Dakar: Przygoński w czołówce

Polak zajął szóste miejsce podczas ósmego etapu. W związku z tragiczną śmiercią Paulo Gonçalvesa w poniedziałek w Arabii Saudyjskiej ścigali się jedynie kierowcy samochodów.

Publikacja: 13.01.2020 20:58

Dakar: Przygoński w czołówce

Foto: materiały prasowe

Trasa prowadziła wokół miejscowości Wadi Al Dawasir. Długość odcinka specjalnego wynosiła 477 kilometrów - po zróżnicowanym pod względem nawierzchni terenie. Uczestnicy znów mieli okazję rozwinąć maksymalne prędkości.


- To ponownie był bardzo szybki odcinek, w jednym miejscu przez 30 kilometrów mogliśmy trzymać pełny gaz, bez odpuszczania. Częściowo jechaliśmy po płaskim terenie, po wyschniętym jeziorze, to nie była trudna część odcinka, ale później było trochę kamieni i jazdy w kanionach. W jednym miejscu zaczęły się trudne wydmy, mieliśmy na nich problemy z widocznością przez słońce, które padało pionowo, nie było cienia, i przez to jechało się ciężej - relacjonował Kuba Przygoński, który stawił się na mecie dziewięć minut za zwycięzcą, Francuzem Mathieu Serradorim.


Przyznał, że jest zadowolony ze swojego tempa, mimo kilkuminutowej straty spowodowanej małym błędem nawigacyjnym.


 - Liczyliśmy, że się uda, niestety szczęście nam nie dopisało i musieliśmy zawrócić. Mimo wszystko to był dobry odcinek, trzymaliśmy się tempa w swojej grupie, co jest dla nas najważniejsze - podkreślił Przygoński, który w klasyfikacji generalnej jest 28. (prowadzi Hiszpan Carlos Sainz).

14. pozycję zajmuje drugi z kierowców Orlen Team Martin Prokop. W poniedziałek był 22. Kilkanaście kilometrów przed metą jego ford raptor odmówił dalszej jazdy i Czech musiał poświęcić cenne minuty na naprawę samochodu.


- Do tego momentu to był dla nas najlepszy etap. Na 400. kilometrze auto jednak stanęło, musieliśmy wymienić korpus przepustnicy, przez co straciliśmy kilkanaście minut. Ale czujemy, że prędkość jest coraz lepsza, więc mamy nadzieję na dobre wyniki na ostatnich czterech etapach - zaznacza Prokop.
We wtorek na zawodników czeka 410 km odcinka specjalnego z metą w Harad.

 

Trasa prowadziła wokół miejscowości Wadi Al Dawasir. Długość odcinka specjalnego wynosiła 477 kilometrów - po zróżnicowanym pod względem nawierzchni terenie. Uczestnicy znów mieli okazję rozwinąć maksymalne prędkości.


- To ponownie był bardzo szybki odcinek, w jednym miejscu przez 30 kilometrów mogliśmy trzymać pełny gaz, bez odpuszczania. Częściowo jechaliśmy po płaskim terenie, po wyschniętym jeziorze, to nie była trudna część odcinka, ale później było trochę kamieni i jazdy w kanionach. W jednym miejscu zaczęły się trudne wydmy, mieliśmy na nich problemy z widocznością przez słońce, które padało pionowo, nie było cienia, i przez to jechało się ciężej - relacjonował Kuba Przygoński, który stawił się na mecie dziewięć minut za zwycięzcą, Francuzem Mathieu Serradorim.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
żużel
Przerwana seria Bartosza Zmarzlika. Grand Prix Chorwacji dla Jacka Holdera
żużel
Ruszyła PGE Ekstraliga. Mistrz Polski pokazał moc na inaugurację sezonu
Moto
Rusza Rajd Dakar. Na trasę wraca Krzysztof Hołowczyc
Moto
Jedna ekstraliga to mało. Polski żużel będzie miał aż dwie
Moto
Bartosz Zmarzlik, mistrz bardzo zwyczajny