Mieszkańcy Wilamowic walczą o status dla swojego języka

Czy ginący język wilamowski zyska status podobny do tego, jaki ma kaszubski? Politycy coraz bliżej decyzji.

Aktualizacja: 18.11.2016 13:44 Publikacja: 17.11.2016 18:50

Mieszkańcy Wilamowic walczą o status dla swojego języka

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Skiöekumt y Wymysöu – taka tabliczka wita przy wjeździe do Wilamowic pod Bielsko-Białą. Napis oznacza „Witamy w Wilamowicach" i został sporządzony w języku wymysiöeryś. Najbardziej przypomina on luksemburski, choć Wilamowianie (pisani z dużej litery, bo to nazwa nie tylko mieszkańców miasta, ale też grupy etnicznej) utrzymują, że pochodzą od Flamandów.

Wkrótce ich mowa, tak jak kaszubski, może stać się językiem regionalnym. Sejmowa Komisja Mniejszości Narodowych zdecydowała, że zaangażuje się w zmianę prawa.

– Chcielibyśmy przejąć projekt, który napiszą sami Wilamowianie – mówi szefowa komisji Danuta Pietraszewska z PO. – Taki projekt już powstaje – dodaje Wilamowianin Tymoteusz Król, który działa na rzecz zachowania lokalnej kultury. W Wilamowicach trwa bowiem renesans języka, który jeszcze kilka lat temu był skazywany na zagładę.

Skąd wzięli się Wilamowianie? W XIII wieku przybyszów z Europy Zachodniej prawdopodobnie sprowadził książę cieszyński Mieczysław. Ich język przetrwał, bo strzegli zasady zawierania małżeństw w obrębie swojej społeczności. Do wojny we wspólnocie panowała trójjęzyczność. W domach mówiło się po wilamowsku, w kościele po polsku, a w urzędzie (pod zaborem austriackim) po niemiecku.

Metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz, który pochodzi spod Wilamowic, wspomina, że po wojnie język był jeszcze w powszechnym użyciu. – W Wilamowicach działała słynna piekarnia, do której jeździłem na rowerze. W środku, podobnie jak w innych sklepach, starsze pokolenie mówiło po wilamowsku – opowiada „Rzeczpospolitej".

Problemy Wilamowian zaczęły się podczas wojny, gdy byli przymusowo wpisywani na volkslistę. Z tego powodu później nieufnie podchodzili do nich komuniści. Wielu trafiło do obozów, m.in. w Oświęcimiu, urządzonego na terenie byłego Auschwitz. Zakazano mówić w wymysiöeryś, który zaczął wymierać. Obecnie żyje około 30 starszych osób, dla których wilamowski jest pierwszym językiem.

Odrodzenie języka nastąpiło dzięki kilku zapaleńcom, m.in. Tymoteuszowi Królowi i językoznawcy prof. Tomaszowi Wicherkiewiczowi. Dziś wilamowski jest nauczany w szkole w miasteczku, lektoraty z tego języka odbywają się na Uniwersytecie Warszawskim, a do Wilamowic przyjeżdżają językoznawcy z całego świata.

Co dałoby nadanie wymysiöeryś statusu języka regionalnego? – Uzyskalibyśmy możliwość szerszego nauczania języka w szkole i zorganizowania matury z języka wilamowskiego – wylicza Tymoteusz Król. – Dla starszych mieszkańców byłby to też ważny znak, że mówienie po wilamowsku nie jest już karalne – dodaje.

Do tego potrzebne jest jednak zdecydowane działanie polityków. W ubiegłej kadencji Komisja Mniejszości Narodowych również zapowiadała, że zajmie się wilamowskim, ale nie dopięła swego, bo miało to miejsce tuż przed wyborami.

– Byłaby wielka szkoda, gdybyśmy nie objęli wilamowskiego ochroną, ale obecnie wszystko zależy od PiS – mówi Pietraszewska. A nastawienie tej partii jest niejednoznaczne. Z jednej strony aspiracje Wilamowian poparli posłowie PiS podczas posiedzenia komisji w Sejmie. Jednak z drugiej, MSWiA przygotowało opinię, w której wywodzi, że wilamowski jest tylko dialektem języka niemieckiego, choć ten pogląd odrzucają wszyscy uznani badacze.

Dochodzi do tego aspekt polityczny. O specjalny status swojej mowy walczą też Ślązacy, ale PiS sprzeciwia się temu, obawiając się nastrojów separatystycznych. Ale kard. Nycz apeluje, by wymysiöeryś nie traktować w tych kategoriach. – Język istnieje kilkaset lat i nigdy nie wiązał się z nim kontekst polityczny – mówi.

Skiöekumt y Wymysöu – taka tabliczka wita przy wjeździe do Wilamowic pod Bielsko-Białą. Napis oznacza „Witamy w Wilamowicach" i został sporządzony w języku wymysiöeryś. Najbardziej przypomina on luksemburski, choć Wilamowianie (pisani z dużej litery, bo to nazwa nie tylko mieszkańców miasta, ale też grupy etnicznej) utrzymują, że pochodzą od Flamandów.

Wkrótce ich mowa, tak jak kaszubski, może stać się językiem regionalnym. Sejmowa Komisja Mniejszości Narodowych zdecydowała, że zaangażuje się w zmianę prawa.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Sondaż: Połowa Polaków za małżeństwami par jednopłciowych. Co z adopcją?
Społeczeństwo
Ponad połowa Polaków nie chce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach
Społeczeństwo
Poznań: W bibliotece odkryto 27 woluminów z prywatnych zbiorów braci Grimm
Społeczeństwo
Budowa S1 opóźniona o niemal rok. Powodem ślady osadnictwa sprzed 10 tys. lat
Społeczeństwo
Warszawa: Aktywiści grupy Ostatnie Pokolenie przykleili się do asfaltu w centrum