Po skandalu z molestowaniem seksualnym dzieci, Amerykanie odchodzą z Kościoła

Trudno być katolikiem – takie są nastroje wśród wiernych po skandalu spowodowanym molestowaniem seksualnym dzieci w diecezjach w Pensylwanii.

Aktualizacja: 20.08.2018 22:33 Publikacja: 19.08.2018 19:26

Msza święta w kościele św. Pawła w Pittsburgu, w Pensylwanii.

Msza święta w kościele św. Pawła w Pittsburgu, w Pensylwanii.

Foto: AFP

Aleksandra Słabisz z Nowego Jorku

W ostatnim tygodniu Ameryką wstrząsnęła publikacja raportu, z którego wynika, że przez 70 lat biskupi i inni przedstawiciele władz Kościoła katolickiego w Pensylwanii zacierali ślady po molestowaniu seksualnym, którego miało się dopuścić ponad 300 kapłanów na setkach osób w sześciu diecezjach. W tym stanie co czwarty mieszkaniec to katolik. „Przekonywali ofiary, aby nie zgłaszały nadużyć, a organy ścigania, by nie prowadziły śledztwa" – wynika z raportu.

Wierni wypowiadający się w mediach amerykańskich najczęściej wyrażają szok i głębokie rozczarowanie hierarchami Kościoła. „Myślę, że teraz naprawdę trudno być katolikiem. Gdziekolwiek by spojrzeć, tam wszystko wydaje się walić" – powiedział John Gehring z Faith in Public Life, krajowego stowarzyszenia przywódców duchowych.

Publikacja raportu z dochodzenia w sprawie nadużyć dokonanych przez kapłanów w Pensylwanii nastąpiła tuż po tym, jak w lipcu z kapłaństwa został usunięty wpływowy kardynał Theodore McCarrick, oskarżony o molestowanie nieletnich i kleryków, czego miał się dopuścić w ciągu dziesiątek lat swojej kapłańskiej kariery. 88-letni McCarrick jest najwyżej postawionym członkiem Kościoła, który został usunięty z kapłaństwa z powodu oskarżeń o nadużycia seksualne i pierwszym od 1927 r. kardynałem, który zrezygnował ze swojej pozycji. Był autorytetem w Kościele katolickim i ambasadorem tej instytucji na zewnątrz. Teraz czeka go proces kanoniczny. „Większość katolików, w tym ja sam, nie może się otrząsnąć. Wygląda na to, że wiedziano bardzo dużo o jego zachowaniu, a mimo wszystko piął się po szczeblach hierarchii kościelnej. Nie powinien był być mianowany kardynałem" – powiedział w wywiadzie dla „Washington Post" John Gehring, który pracował dla Amerykańskiej Konferencji Biskupów Katolickich, gdy McCarrick przewodniczył archidiecezji Waszyngton.

Nie kończy się na kardynale McCarricku i Pensylwanii. Kilka dni temu biskup z Nebraski przeprosił za to, że niewłaściwie zareagował na oskarżenia przeciwko księżom ze swojej diecezji. Szkoła katolicka w Baltimore nie będzie już nosiła imienia Williama H. Keelera, zmarłego w ubiegłym roku kardynała, który w raporcie dotyczącym diecezji w Pensylwanii wyszczególniony jest jako ten, który nie podjął działania w sprawie co najmniej kilku księży oskarżonych o nadużycia. Kardynał Sean O'Malley, arcybiskup Bostonu i przewodniczący Watykańskiej Komisji ds. Ochrony Nieletnich, oznajmił, że nie może wziąć udziału w Światowym Zjeździe Rodzin, bo musi się zająć oskarżeniami o seksualne nadużycia w jednym z seminariów w Massachusetts.

„Te oskarżenia stawiane prominentnym kapłanom wskazują na poważną moralną porażkę Kościoła katolickiego" – podsumował kardynał Daniel DiNardo, przewodniczący Amerykańskiej Konferencji Biskupów Katolickich. „Nasz Kościół cierpi z powodu kryzysu moralności seksualnej" – dodał kardynał diNardo.

Skandal obyczajowy w Kościele katolickim w USA trwa od 2002 r. Wtedy to dziennikarze z „Boston Globe" po raz pierwszy opublikowali serię 600 szokujących artykułów odsłaniających nadużycia i molestowanie, które przez lata były zatajane w kręgach kościelnych w stanie Massachusetts. Trzynaście lat później ukazał się film pt. „Spotlight" poświęcony dziennikarskiemu śledztwu w tej sprawie. Od tamtej pory podobnych odkryć dokonano w ponad 100 rejonach Stanów Zjednoczonych.

Liczący ok. 70 mln członków wierny Kościół katolicki stanowi największą religijną grupę w USA i obejmuje ok. 22 proc. populacji. Jednak w ciągu dziesięciu lat stracił już kilka milionów wiernych, a przyczyniły się do tego w dużej mierze szokujące doniesienia o molestowaniach. Badania przeprowadzone przez Pew Research Center wykazały, że po 2002 r. jedna trzecia katolików uważała, że ujawnione przez „Boston Globe" wieloletnie nadużycia to jeden z największych problemów współczesnego Kościoła katolickiego. W rezultacie kurczy się liczba szkół katolickich, zamykane są parafie i likwidowane kościoły, bo świecą pustkami i nie zarabiają na swoje utrzymanie.

„Skandale te nie zniechęcają ludzi do wiary jako takiej, ale przyczyniają się do trwałego ubytku wiernych oraz spadku frekwencji w lokalnych świątyniach. Niektórzy katolicy przechodzą do innych kongregacji w ciągu trzech lat po wybuchu tego rodzaju afer. Potem te osoby pozostają niezwiązane z żadną grupą religijną" – napisali Nicolas Bottan z University of Illinois i Ricardo Perez-Truglia z Microsoftu, twórcy jednego z raportów na temat wpływu skandalu obyczajowego na kondycję Kościoła katolickiego w Stanach Zjednoczonych.

Im mniej wiernych na nabożeństwach, tym mniejsze datki na Kościół. Wierni oraz inni darczyńcy zszokowani i zniechęceni do tej instytucji przestają przeznaczać wpłaty na Kościół katolicki.

Badacze przeanalizowali dane z IRS, amerykańskiego urzędu skarbowego, gdzie zgłaszane są datki na cele charytatywne, które można odpisać od podatku, i odkryli, że każdy taki skandal powoduje trwały spadek w donacjach o ok. 1,3 proc. w rejonie, w którym doszło do nadużyć. W sumie przypuszcza się, że w ciągu ok. 60 lat tylko do 2015 r. Kościół katolicki stracił miliardy dolarów.

Do tego dochodzą miliony wypłacane rocznie na odszkodowania dla ofiar, koszty sądowe oraz terapii psychologicznych i programów ochrony dzieci. Na te ostatnie dziś wydawanych jest dwa razy więcej pieniędzy niż na początku ubiegłego wieku.

Mimo że skandal obyczajowy w Kościele amerykańskim odkrywa tragiczne i szokujące zdarzenia, to przyczynił się do stworzenia platformy pomocy terapeutycznej i zadośćuczynienia dla ofiar, które – w wielu przypadkach – milczały przez lata. Co więcej, w wielu stanach w USA, w tym w Massachusetts, wprowadzono przepisy, prawnie zobowiązujące kapłanów do informowania o nadużyciach, jeżeli o nich wiedzą. W rezultacie liczba nowych oskarżeń spada, a Kościół w USA uważany jest za światowego lidera w zapobieganiu nowym przypadkom niewłaściwego zachowania. ©?

Aleksandra Słabisz z Nowego Jorku

W ostatnim tygodniu Ameryką wstrząsnęła publikacja raportu, z którego wynika, że przez 70 lat biskupi i inni przedstawiciele władz Kościoła katolickiego w Pensylwanii zacierali ślady po molestowaniu seksualnym, którego miało się dopuścić ponad 300 kapłanów na setkach osób w sześciu diecezjach. W tym stanie co czwarty mieszkaniec to katolik. „Przekonywali ofiary, aby nie zgłaszały nadużyć, a organy ścigania, by nie prowadziły śledztwa" – wynika z raportu.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Chińczycy wysłali sondę kosmiczną na "ciemną stronę Księżyca"
Społeczeństwo
Hamas uwiódł studentów w USA
Społeczeństwo
Arizona: Spór o zakaz aborcji z czasów wojny secesyjnej. Jest decyzja Senatu
Społeczeństwo
1 maja we Francji spokojniejszy niż rok temu. W Paryżu raniono 12 policjantów
Społeczeństwo
Zwolennicy Izraela zaatakowali zwolenników Palestyny. Setki osób zatrzymanych
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej