Blisko 90 proc. respondentów mowę nienawiści uznaje za problem istotny, a 80 proc. spotkało się z nim osobiście – wynika z sondażu IBRiS dla „Rz". Mowę nienawiści najczęściej spotykamy w telewizji i na portalach społecznościowych, rzadziej w prasie, na ulicy, w radiu. O konieczności walki z tym zjawiskiem po śmierci prezydenta Gdańska mówi coraz więcej osób. A najdobitniejsze słowa padły podczas pogrzebu Pawła Adamowicza z ust ojca Ludwika Wiśniewskiego.
– Paradoksalnie, to dobrze, że Polacy uznają mowę nienawiści za poważny problem – mówi prof. Ewa Marciniak, politolog z UW. – Jeśli nadają temu znaczenie, to znaczy, że to ich dotyka – analizuje i dodaje, że prawie 90 proc. to bardzo wysoki wskaźnik i dobrze pokazuje, co Polacy myślą, czują i jak to postrzegają.
Od kilku dni w całej Polsce z inicjatywy samorządów odbywają się w szkołach lekcje wychowawcze na temat mowy nienawiści i hejtu. Biorą w nich udział nauczyciele, dziennikarze, niektórzy politycy, a nawet 18 byłych sędziów Trybunału Konstytucyjnego.
Czy to wystarczy, by problem ograniczyć? Czy politycy nie powinni zaangażować się bardziej?
– Dostrzegam pewne wysiłki – mówi prof. Marciniak. – Niedzielna wypowiedź premiera Morawieckiego w Wierzchosławicach miała charakter pojednawczy i w formie, i w treści.