W sobotę tysiące ludzi w całej Francji maszerowały w demonstracjach przeciwko policyjnej przemocy. Tłumy domagały się także zachowania wolności prasy, po tym, jak policja pobiła czarnoskórego producenta muzycznego, podsycając sprzeciw wobec projektu ustawy, która jest postrzegana jako próba ograniczenia prawa dziennikarzy do informowania o brutalności policji.
BREAKING: French police have clashed with protesters in Paris who are marching against police violence and a proposed security law which would restrict publishing images of officers.
— Sky News (@SkyNews) November 28, 2020
Latest world news here: https://t.co/mtlcE8ZNJx pic.twitter.com/sze82udO33
Sprawa pobicia czarnoskórego mężczyzny wstrząsnęła Francją. Z różnych stron dochodziły głosy potępienie wobec brutalności funkcjonariuszy. Prezydent Francji Emmanuel Macron w piątek nazwał ten incydent „niedopuszczalnym atakiem” i zwrócił się do rządu o przedstawienie propozycji „walki z dyskryminacją”.

Zgodnie z przyjętymi w tym tygodniu przez francuski parlament przepisami, za udostępnianie zdjęć funkcjonariuszy można być skazanym nawet na rok więzienia, a maksymalna grzywna została ustalona na 45 tys. euro (równowartość ok. 200 tys. zł). Rząd twierdzi, że przepis ma na celu ochronę funkcjonariuszy przed nadużyciami w internecie, ale zdaniem krytyków jest to dowód na kurs rządów Macrona na prawo.