Konfederacja przeciw zmianom w przepisach ruchu. „Na cmentarzach przybędzie nagrobków z inskrypcją: miał pierwszeństwo”

- Teraz napuszcza się pieszych na kierowców, a tymczasem nasze wolnościowe, narodowe tradycyjne podejście podpowiadałoby raczej dowartościowanie indywidualnej odpowiedzialności, czy to kierowcy, czy pieszego, nietworzenie nowych przepisów, których skutkiem będzie de facto podniesienie ciężaru podatkowego - bo to są ukryte podatki - a nie będzie zrealizowany cel deklarowany, tzn. podniesienie bezpieczeństwa na drogach - mówił Grzegorz Braun, uzasadniając, dlaczego Konfederacja jest przeciwna planowanym przez rząd zmianom w przepisach ruchu drogowego.

Aktualizacja: 18.12.2019 11:50 Publikacja: 18.12.2019 10:54

Konfederacja przeciw zmianom w przepisach ruchu. „Na cmentarzach przybędzie nagrobków z inskrypcją: miał pierwszeństwo”

Foto: Fotorzepa/ Danuta Matłoch

W weekend zmiany w przepisach zapowiedział premier Mateusz Morawiecki. Według propozycji, rozszerzeniu ma ulec ochrona prawna pieszych tak, by kierowca musiał ustępować im już na etapie dochodzenia pieszych do przejścia lub oczekiwania na wkroczenie na pasy. Inne propozycje to ujednolicenie dopuszczalnej prędkości na obszarze zabudowanym do 50 km/h oraz odbieranie prawa jazdy kierowcom przekraczającym dopuszczalną prędkość o co najmniej 50 km/h także poza teren zabudowanym. Przedstawiciele rządu, np. Michał Dworczyk, doprecyzowali później, że istotnym elementem ma być też podniesienie stawek mandatów - dziś najwyższy możliwy to 500 zł.

- Zwracam uwagę, że pomysły rządu, polegające na wprowadzeniu bezwzględnego pierwszeństwa dla pieszych są niczym nieuzasadnione, bo nie mamy do czynienia z rosnącym problemem, tylko gasnącym. Wypadków jest w ogóle coraz mniej, wypadków z udziałem pieszych jest również coraz mniej. Kilka lat temu, bodajże w 2010 roku piesi odpowiadali za 11 procent wypadków, a teraz odpowiadają za 30 procent. W związku z czym, jeśli już, mamy do czynienia z większym udziałem wypadków z winy pieszego. Tymczasem próbujemy zrzucić to na kierowcę - mówił w środę w Sejmie Dobromir Sośnierz z Konfederacji.

W 2018 roku odnotowano 7 548 wypadków z udziałem osób pieszych, w których zginęło 803 pieszych a prawie 7 tys. odniosło obrażenia. Głównymi przyczynami potrąceń było nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu. Według statystyk Komendy Głównej Policji, o ile w ciągu 10 ostatnich lat istotnie zmalała łączna liczba wypadków z udziałem pieszych, to praktycznie nie zmienia się liczba wypadków na przejściach - przez 10 lat niezmiennie oscyluje wokół 4 tys. Z kolei według raportu portalu BRD24.pl przez pierwsze sześć miesięcy tego roku liczba ofiar śmiertelnych wypadków w Polsce wzrosła o blisko 150 w porównaniu z analogicznym okresem 2018 r. Zginęło o 20 proc. więcej pieszych.

Zdaniem byłego europarlamentarzysty „ta konstrukcja pierwszeństwa (pieszego) według naszego ustawodawcy jest kompletnie niezrozumiała”. - Pierwszeństwo polega na tym, że pieszy ma się zatrzymać i upewnić, że pojazd nie nadjeżdża. Czyli zachować się dokładnie tak, jak kierowca wyjeżdżający z drogi podporządkowanej. Czyli na czym polega to pierwszeństwo? Co w przypadku, kiedy się pieszy nie upewni? Kto będzie wtedy odpowiedzialny? (...) Ustawa nie mówi też o tym, co wtedy, kiedy pieszy np. upewni się, że auto jedzie, a mimo to wejdzie na jezdnię. Co w takim przypadku? - pytał.

- Jeśli mamy problem w wypadkami na przejściach dla pieszych, to być może należałoby raczej spojrzeć w stronę poprawienia infrastruktury. To jednak wymagałoby od rządzących nakładów, więc oni raczej myślą, jak zrzucić winę na kierowców - argumentował Sośnierz.

- Drugi pomysł rządu, polegający na tym, żeby w nocy zmniejszyć prędkość dozwoloną w miastach z 60 km/h do 50 km/h jest również kompletnie niezrozumiały. Nie znam żadnych statystyk, które dowodziłyby, że istotnym problemem w Polsce są wypadki powodowane przez kierowców jadących pomiędzy 50 a 60 km/h w nocy. Nie widziałem takich statystyk, nikt ich nie przedstawił, ani w uzasadnieniu, ani nigdzie indziej. W związku z tym uważam, że jest to kompletnie niedorzeczny pomysł, który ma jakieś inne motywacje, niż szukanie bezpieczeństwa dla pieszych i kierowców - dodał poseł Konfederacji.

Zdaniem Grzegorza Brauna rządem kieruje w proponowanych zmianach „ukryty pełzający fiskalizm”. - To jest, jak można przypuścić, cel działań rządu w tej dziedzinie, w której już od lat mamy do czynienia z postępującą represją wobec kierowców, z których czyni się kozła ofiarnego, winowajcę niewydolności systemu. Co może wyniknąć z tych zmian w przepisach? Być może na cmentarzach przybędzie nagrobków z inskrypcją „miał pierwszeństwo”, a czy bezpieczeństwo na polskich drogach poprawi się w sposób znaczący? To jest dalece wątpliwe - ocenił.

- To są decyzje o charakterze politycznie arbitralnym, nieumotywowane, nieuzasadnione żadnym badaniem, które miałoby jakiekolwiek znamiona przekonującej wiarygodności. Cytując klasyka, nie ma takiej niegodziwości, przed którą cofnąłby się rząd, który znajdzie się w nagłej potrzebie pieniędzy - dodał Braun.

- Teraz napuszcza się pieszych na kierowców, a tymczasem nasze wolnościowe, narodowe tradycyjne podejście podpowiadałoby raczej dowartościowanie indywidualnej odpowiedzialności, czy to kierowcy, czy pieszego, nietworzenie nowych przepisów, których skutkiem będzie de facto podniesienie ciężaru podatkowego - bo to są ukryte podatki - a nie będzie zrealizowany cel deklarowany, tzn. podniesienie bezpieczeństwa na drogach - mówił poseł Konfederacji.

Tomasz Grabarczyk z biura prasowego Konfederacji stwierdził, że kierowcy „to jest kolejna grupa, którą Konfederacja musi bronić”.  - Np. po przedsiębiorcach (...) Mieliśmy już argumentację, że podwyżka akcyzy spowoduje, że Polacy będą żyć zdrowiej, będą pić mniej alkoholu. Rozumiemy, że podwyżka mandatów przełoży się na to, że Polacy będą w grudniu, styczniu i lutym podróżować rowerami po swoich miastach - mówił.

- Już powoli nie nadążamy z tymi wszystkimi grupami, które musimy bronić przed socjalistycznym rządem Prawa i Sprawiedliwości - stwierdził Grabarczyk.

W weekend zmiany w przepisach zapowiedział premier Mateusz Morawiecki. Według propozycji, rozszerzeniu ma ulec ochrona prawna pieszych tak, by kierowca musiał ustępować im już na etapie dochodzenia pieszych do przejścia lub oczekiwania na wkroczenie na pasy. Inne propozycje to ujednolicenie dopuszczalnej prędkości na obszarze zabudowanym do 50 km/h oraz odbieranie prawa jazdy kierowcom przekraczającym dopuszczalną prędkość o co najmniej 50 km/h także poza teren zabudowanym. Przedstawiciele rządu, np. Michał Dworczyk, doprecyzowali później, że istotnym elementem ma być też podniesienie stawek mandatów - dziś najwyższy możliwy to 500 zł.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Afera Collegium Humanum. Wątpliwy doktorat Pawła Cz.
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Społeczeństwo
Cudzoziemka urodziła dziecko przy polsko-białoruskiej granicy. Trafiła do szpitala
Społeczeństwo
Sondaż: Polacy nie boją się wojny
Społeczeństwo
Odeszła pozostając wierna sobie. Jaka naprawdę była prof. Jadwiga Staniszkis
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Społeczeństwo
Zmarła Jadwiga Staniszkis