Wiosną 2017 roku kamery programu "Superwizjer" TVN zarejestrowały, jak członkowie stowarzyszenia biorą udział w obchodach 128. rocznicy urodzin Adolfa Hitlera. Reportaż, który wstrząsnął opinią publiczną w Polsce, przedstawiał efekty przeniknięcia do stowarzyszenia dziennikarzy. Na nagraniach widać m.in. toasty „za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę" w wykonaniu ludzi w mundurach Wehrmachtu, „ołtarzyk" ku czci Hitlera, a także częstowanie tortem z motywami flagi III Rzeszy.

Po emisji zatrzymano przewodniczącego stowarzyszenia i sześcioro członków. Wszyscy usłyszeli zarzut publicznego propagowania nazistowskiego ustroju państwa. Ich sprawa ruszyła w sądzie w styczniu.

Wniosek o delegalizację stowarzyszenia złożył starosta powiatu wodzisławskiego Ireneusz Serwotka, poparła go gliwicka prokuratura. Proces przed Sądem Rejonowym w Gliwicach trwał do końca lipca. Miał ustalić m.in., czy stowarzyszenie naruszyło przepisy, propagując nazizm.

W czasie rozpraw członkowie stowarzyszenia przyznawali w czasie przesłuchań, że uczestniczyli w obchodach urodzin Hitlera, ale zaprzeczali, by jego organizatorem była "Duma i Nowoczesność". Nie przyznawali się też do propagowania nazizmu. W uzasadnieniu sędzia Bożena Klimaszewska stwierdziła jednak, że pomysłodawcą wydarzenia był szef stowarzyszenia, a na "urodziny Hitlera" zaproszonych było kilkunastu członków "Dumy i Nowoczesności". - Wiedziano także o zamierzony eksponowaniu popiersia Hitlera, znany był też przebieg wydarzenia, w tym podpalenia flag ze swastykami - mówiła.

- Żaden z członków stowarzyszenia nie zanegował zachowań uczestników oraz stosowanej tam symboliki. Czczenie urodzin Adolfa Hitlera wskazuje na akceptację takich zachowań i wręcz afirmację osobę Adolfa Hitlera - dodała sędzia.