Śledczy powiedzieli, że zainteresowali się mężczyzną, zidentyfikowanym jako Paul Rosenfeld, który według otrzymanych informacji w domu przy Slocum Avenue w Orangetown kompletował części niezbędne do wyprodukowania bomby.
Mężczyzna nie miał za sobą żadnej kryminalnej przeszłości, ale miał powiedzieć dziennikarzowi z Pensylwanii, że planuje wysadzić się w Waszyngtonie w dniu wyborów uzupełniających w USA, ponieważ uważał, że Stany Zjednoczone prowadzone są przez polityków w złym kierunku.
Według pierwszych doniesień, mężczyzna nie zamierzał nikogo skrzywdzić, tylko samemu się wysadzić. Uważa się, że nie jest związany z żadną międzynarodową grupą terrorystyczną ani ideologią.
Późnym wieczorem polskiego czasu władze Departament Sprawiedliwości USA poinformował, że w mieszkaniu Rosenfelda znaleziono "coś, co wyglądało na funkcjonalne urządzenie wybuchowe, ważące około 200 funtów". Bomba została usunięta z mieszkania i przetransportowana w bezpieczne miejsce.
Prokurator Geoffrey Berman oficjalnie poinformował, że przez wybuch, do którego miało dojść na terenie National Mall w Waszyngtonie, w okolicy Kapitolu, Rosenfeld chciał zwrócić uwagę na wyznawaną przez siebie ideologię polityczną. Mężczyzna rzekomo popierał przekonania polityczne zwane sortowaniem (sortition). Polegają one na losowym doborze przedstawicieli publicznych, spośród dobrowolnie zgłaszających się kandydatów.