W japońskiej telewizji nadawane było 30-sekundowe ostrzeżenie rządu. Mówiło o tym, że podczas ewentualnego ataku ludzie powinni szukać schronienia w solidnych budynkach betonowych lub ukryć się pod ziemią. Według komunikatu, Ci, którzy pozostaną w domach, powinni schronić się za solidnymi przedmiotami, położyć się na podłodze i trzymać z dala od okien.
Sprzedaż schronów jądrowych, oczyszczaczy powietrza i masek gazowych w Japonii wciąż wzrasta. Potwierdza to Seiichiro Nishimoto, którego firma zbudowała schron Kurotori. Jego firma z siedzibą w Osace w ciągu ostatnich dwóch miesięcy sprzedała już kilkanaście schronów - to dwa razy tyle, ile sprzedano ich w ciągu całego roku. - Większość naszych klientów martwi się o atak ze strony Korei Północnej - powiedział Nishimoto. - Myślę, że powinniśmy mieć schronienia wszędzie w Japonii. Ludzie narzekają na koszt, ale najmniejsze schrony nie są droższe od samochodu rodzinnego - dodaje. Nishimoto podkreślił także, że w ubiegłym tygodniu zrealizował trzy zamówienia i rozmawiał z właścicielami bloku mieszkalnego, którzy chcieli, aby zainstalować im wspólny schron.
Nishimoto nie jest jednak jedynym, który zauważył większe zainteresowanie budową schronów. Nobuko Oribe, dyrektor Oribe Seiki Seisakusho, powiedział, że jego firma w kwietniu i maju, otrzymała dwa razy więcej zamówień niż w całym 2016 roku. - Istnieje jednak ograniczenie, ile osób może zbudować schron, a rząd nie będzie za nikogo tego robił - powiedział. - Przeszliśmy przez Hiroszimę i Nagasaki, a teraz, 70 lat później ludzie znów martwią się o ataki atomowe - zaznaczył.
Japoński premier Shinzo Abe oskarżany jest o to, że wykorzystać chce obawy przed wojną z Koreą Północną, aby uzasadnić wydatki na broń i kontrowersyjne plany zmian w japońskiej konstytucji. W kwietniu zaniepokoił opinię publiczną, kiedy oświadczył, że Korea Północna dysponuje technologią pozwalającą uzbroić rakiety balistyczne w głowice zawierające sarin - substancję użytą w czasie ataku przeprowadzonego w 1995 roku w japońskim metrze.
Rząd Japonii szacuje, że pokonanie dystansu 1600 km między Koreą Północną a ośrodkiem wojskowym USA na południu japońskiej Okinawy zajęłoby pociskowi jedynie 10 minut.
Strach przed atakiem jądrowym jest głęboko zakorzeniony w psychikę Japończyków, gdyż kraj ten już dwukrotnie atakowany był bronią atomową. Jednak jak podkreśla Kurotori, ponad siedem dekad pokoju sprawiły, że jego rodacy byli zadowoleni i spokojni. - Problemem Japonii jest to, że przyjmujemy pokój za pewnik - powiedział. - Ludzie uważają, że rząd zadbał o wszystko oraz, że dopóki mamy anty-wojenną konstytucję, wszystko będzie dobrze - podkreślił. - Ale wystarczy się rozejrzeć, aby zobaczyć, że Japonia otoczona jest niestabilnością na półwyspie Koreańskim czy na Morzu Południowym - dodał.