Lot miał zakłócić 27-letni Polak. O sprawie Straż Graniczną poinformował kapitan samolotu. Według jego relacji pasażer miał "nie dostosowywać się do poleceń załogi", a jedną ze stewardes straszył bombą. Po wylądowaniu w Warszawie mężczyznę wyprowadzili z samolotu funkcjonariusze Straży Granicznej.

Jak się okazało, mężczyzna był pod wpływem alkoholu - badanie wykazało, że w organizmie miał 1,3 promila. Pirotechnicy nie znaleźli w samolocie materiałów wybuchowych. Mężczyzna ma być przesłuchany 15 grudnia.

Samolot, którym przyleciał 27-latek, z niewielkim opóźnieniem, wyleciał już do Barcelony.