Jeśli w testamencie mają się znaleźć konkretne zapisy, nie powinny wyczerpywać lwiej części spadku, gdyż wtedy będą przeliczane na ułamki. Może się więc okazać, że wola zmarłego nie zostanie w pełni uwzględniona, a proces o podział spadku tylko się wydłuży.
Ograniczenia testamentu
Polskie prawo spadkowe, choć nakazuje najpełniej uwzględniać wolę zmarłego, wyznaje zasadę, że dzielenie spadku nie należy do zmarłego, ale do spadkobierców, a w razie sporu do sądu. Wszystko za sprawą art. 961 kodeksu cywilnego, który mówi, że jeżeli spadkodawca przeznaczył oznaczonej osobie (osobom) poszczególne przedmioty, które wyczerpują prawie cały spadek, traktuje się je jak spadkobierców całego spadku.
Oznacza to, że sąd wycenia poszczególne składniki, i jeżeli np. spadek składa się z mieszkania wartego 200 tys. zł i działki wartej 300 tys. zł, a spadkodawca podzielił go tak, że zapisał mieszkanie córce, a działkę synowi, oznacza to, że córka odziedziczyła 2/5 spadku, a syn 3/5 i muszą dokonać podziału całego spadku. A przy dzieleniu, komu przypadnie mieszkanie, a komu działka, wola zmarłego ma ograniczone znaczenie.
Zasady dzielenia spadku są takie: w pierwszej kolejności podział rzeczy wspólnej, chyba że jest to niemożliwe lub zbyt kosztowne. W drugiej kolejności przyznanie rzeczy jednemu spadkobiercy i zasądzenie innym spłat. Gdy to jest niemożliwe, sprzedaż i podział uzyskanej ceny. Jak widać, nie ma tu mowy o woli zmarłego.
Dzielenie majątku
Zdaniem Marcina Łochowskiego, sędziego z Sądu Okręgowego Warszawa-Praga, jeśli jest taka możliwość, sąd powinien wolę zmarłego uwzględnić. Nie zawsze jest to możliwe. Nie pomagają w tym sami spadkobiercy. Gdy docierają ze sprawą do sądu, liczą się już tylko ich interesy majątkowe, a nie wola zmarłego.