371. Brygada Grenadierów Pancernych Bundeswehry jest jedną z jednostek tzw. szpicy NATO powołanej do życia na szczycie sojuszu w Newport niemal dwa lata temu. Właściwie powinna być gotowa do działania od chwili otrzymania zadania. To jednak teoria. Aby sprostać oczekiwaniom, zmuszona była wypożyczyć 15 tys. sztuk różnego rodzaju uzbrojenia od 56 innych jednostek Bundeswehry. Taka praktyka nie jest zjawiskiem wyjątkowym.

Bundeswehra ma za mało sprzętu, począwszy od haubic, samolotów transportowych, helikopterów bojowych, fregat i kamizelek kuloodpornych, po zwykłe noktowizory i wiele innych rzeczy. Właściwie to nic nowego, gdyż media donoszą od dłuższego czasu o brakach w uzbrojeniu, części zamiennych i kłopotach kadrowych największego ludnościowo państwa UE i największej potęgi gospodarczej Europy. Przy tym kraj ten przeznaczył na obronę w roku ubiegłym 1,16 proc. PKB i ma zamiar zwiększyć wydatki na ten cel w tym roku do całych... 1,18 proc.

Niepokoi to od dawna kierownictwo NATO, zwłaszcza że w Newport przypomniano członkom sojuszu, iż powinni przeznaczać na obronę co najmniej 2 proc. PKB. – Niemcy powinny osiągnąć ten cel w obecnej dekadzie – przypomniał właśnie Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO. Dotrzymanie nieformalnych zobowiązań wobec NATO, a właściwie rzecz biorąc, rekomendacji, wymagałoby zwiększenie wydatków z obecnych 33 mld euro rocznie do 60,5 mld, a więc o 27,5 mld euro więcej. – Nie wiadomo, czy uda się to zrobić  w proponowanym przez NATO terminie do końca obecnej dekady, ale nikt w Niemczech nie ma wątpliwości, że obecna sytuacja międzynarodowa wymaga zmiany dotychczasowej strategii – tłumaczy „Rz" prof. Eberhard Sanschneider z Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej (DGAP).

Minister obrony Ursula von der Leyen ma już plan zainwestowania w najbliższych 15 latach 130 mld euro w nowe uzbrojenie dla niemieckiej armii. Armia wydaje na ten cel zaledwie 5 mld euro rocznie. Suma ta miałaby się zwiększyć do 9 mld. Zdaniem wielu ekspertów to i tak za mało, aby doprowadzić Bundeswehrę do pożądanego stanu. Mimo zwiększenia wydatków na obronę ich udział w PKB może w 2019 roku być mniejszy niż obecnie i wynieść zaledwie 1,07 proc. Byłby to najniższy stan w historii RFN.

– Wydarzenia na Ukrainie i związane z tym zagrożenie ze strony Rosji zmieniło w znacznym stopniu sposób myślenia w Niemczech o bezpieczeństwie państwa – mówi „Rz" Gustav Gressel z European Council on Foreign Relations. To dlatego Bundeswehra zamierza zwiększyć liczbę żołnierzy i tworzy nowe jednostki pancerne, wyciągając z magazynów zakonserwowane tam czołgi.