Gen. bryg. Tomasz Miłkowski odszedł ze stanowiska szefa Służby Ochrony Państwa pod koniec lutego tego roku, po równo dwóch latach pracy na tym stanowisku. Złożył wymuszoną rezygnację po serii niekończących się wpadek funkcjonariuszy SOP, głównie nowych, niewykwalifikowanych kierowców, którzy mówiąc wprost - nie potrafili jeździć „w ochronie”. Ich doświadczeniem za kółkiem była praca kurierów.
11 lipca został doradcą wojewody śląskiego. Jak informuje „Rzeczpospolitą” Alina Kucharzewska, rzeczniczka wojewody, „na podstawie art. 471 pkt. 2 ustawy z dnia 16 września 1982 r. o pracownikach urzędów państwowych na czas pełnienia funkcji przez Wojewodę Śląskiego”. - Jest to stanowisko poza korpusem służby cywilnej, a zatem nie ma potrzeby wyłaniania kandydata w drodze naboru - dodaje Kucharzewska.
Miłkowski ma wspierać wojewodę „przy realizacji ustawowych zadań w zakresie szeroko rozumianego bezpieczeństwa, organizowanych wydarzeń i uroczystości państwowych, także tych o szczególnym charakterze”. - Wsparcie merytoryczne doradcy, jego wiedza i doświadczenie zawodowe będą zapewne nieodzowne przy organizacji takich wydarzeń na skalę ponadregionalną, jakimi są m.in. obchody rocznicy 100-lecia Powstań Śląskich, czy międzynarodowe: Światowa Konferencja Antydopingowa, Światowe Forum Miejskie - wylicza rzeczniczka.
Wynagrodzenie zasadnicze brutto Tomasza Miłkowskiego wynosi 2848 zł. Jednak do tego należy doliczyć dodatek za wieloletnią pracę (Miłkowski wysłużył 28 lat w policji i SOP) - adekwatny do liczby lat pracy pracownika.
Miłkowski przyszedł do SOP (zastąpiła ona Biuro Ochrony Rządu) z policji dzięki znajomości z premier Beatą Szydło. Jako ówczesny szef wojewódzkiej policji w Krakowie odpowiadał za bezpieczeństwo pielgrzymów podczas Światowych Dni Młodzieży.