"Prokurator z Prokuratury Okręgowej w Krakowie po zapoznaniu się z przesłanymi z Komendy Miejskiej Policji w Krakowie materiałami w sprawie kolizji pojazdu wiozącego Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej wraz z małżonką w dniu 27 lutego 2018 roku na ulicy Na Zjeździe w Krakowie, nie znajdując podstaw do podejmowania jakichkolwiek czynności zwrócił akta do Komendy Miejskiej Policji, celem kontynuowania postępowania w sprawie o ewentualne wykroczenie" - ponformował Janusz Hnatko, rzecznik prasowy krakowskiej prokuratury.
Pod koniec lutego podczas przejazdu kolumny Służby Ochrony Państwa przez centrum Krakowa, samochód z prezydentem Andrzejem Dudą najechał na tzw. separator oddzielający pas jezdni, w wyniku czego komputer pokładowy zaczął wskazywać obniżenie poziomu powietrza w przednim prawym kole. - Ze względów bezpieczeństwa niezwłocznie podjęto decyzję o wykorzystaniu dodatkowego samochodu poruszającego się w kolumnie, którym kontynuowano podróż do miasta Bochnia - informowała mł. chor. SOP Anna Gdula-Bomba, rzeczniczka prasowa Służby Ochrony Państwa.
Według informacji "Rzeczpospolitej", sprawcą incydentu był jeden z najbardziej doświadczonych kierowców najważniejszych osób w państwie Jacek S. To ten sam kierowca, który blisko dwa lat temu uratował życie prezydenta Dudy kiedy doszło do eksplozji opony na A4 pod Opolem. Kierowca posiada ponad 20-letnie doświadczenie za kółkiem, wożąc VIP-y najpierw w Biurze Ochrony Rządu, dziś w Służbie Ochrony Państwa.
Przeczytaj » Kim jest prezydencki kierowca, który zniszczył oponę na separatorze
Poniedziałkowa decyzja prokuratury oznacza, że za wyjaśnianie przyczyn i okoliczności incydentu odpowiadać będzie policja.