„W ostatnich latach notowany jest stały przyrost liczby wniosków wnoszonych w sprawach wieczystoksięgowych. Przyczyna takiego stanu upatrywana jest między innymi w takich czynnikach jak postępujący rozwój gospodarczy czy gwałtowny wzrost inwestycji mieszkaniowych prowadzonych przez deweloperów" – pisze PZFD w liście do ministra Ziobry. Zaznacza w nim, że największy wpływ na zalew sądów wieczystoksięgowych miało jednak powszechne uwłaszczenie – a więc przekształcenie użytkowania wieczystego we własność.
Duży napływ spraw połączony z brakami kadrowymi w sądach oraz pandemią znacznie wydłuża czas oczekiwania na wpis do księgi wieczystej. Średni czas rozpoznawania wniosków – jak podają deweloperzy – w wydziałach ksiąg wieczystych Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa waha się od sześciu do dziewięciu miesięcy. I to bez uwzględniania w statystykach wniosków przekształceniowych.
Czytaj też: Księgi wieczyste blokują rynek
Tak długie czekanie na wpis powoduje problemy dla nabywców mieszkań. Standardową praktyką jest podpisywanie przed zawarciem umowy deweloperskiej umów rezerwacyjnych. Dzięki temu konsumenci mają czas na pozyskanie finansowania w postaci kredytu hipotecznego. W tym celu bank wymaga dostarczenia odpisu z księgi wieczystej.
Jeżeli np. podział albo nabycie nieruchomości nastąpiło parę miesięcy wcześniej i wniosek o wpis złożony przez dewelopera nie został jeszcze załatwiony, bank może odmówić kredytu. Poszkodowany jest i kupujący, który z powodu braku finansowania wycofuje się z zakupu, i inwestor, który jest zmuszony do poszukiwania nowego nabywcy – wyliczają skutki opóźnień w wydziałach wieczystoksięgowych deweloperzy.