Polska musi wykonać wyrok TSUE
Co ważniejsze, sprawozdawca wzywa Radę do podjęcia działań na mocy procedury przewidzianej w art. 7 ust. 1 unijnego traktatu i stwierdzenia, że istnieje wyraźne ryzyko poważnego naruszenia przez Polskę zasad praworządności.
Procedura z art. 7 jest prowadzona od grudnia 2017 r., ale po kilku formalnych przesłuchaniach sprowadzona została do punktu obrad polegającego na informacji Komisji Europejskiej. Jednocześnie nigdy żadna z prezydencji kierujących pracami Unii Europejskiej nie zdecydowała się na przejście do kolejnego etapu procedury, czyli głosowania nad stwierdzeniem poważnego zagrożenia dla praworządności w Polsce. Wiadomo bowiem, że w takim głosowaniu nie udałoby się uzyskać znaczącej większości.
W ostatnich miesiącach na radach ministrów UE o praworządności nie rozmawia się w ogóle, bo zdaniem kierującej teraz pracami Unii Chorwacji nie pozwala na to format wideokonferencji. A na razie nie wiadomo, kiedy dojdzie do fizycznych spotkań w Brukseli.
Komisja Europejska też podtrzymuje postulat kontynuowania procedury z art. 7, ale ma świadomość jej ograniczeń politycznych. Dlatego już od dawna jej strategia polega dodatkowo na kierowaniu skarg do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Sukcesem Brukseli zakończyła się sprawa skrócenia wieku emerytalnego sędziów. Teraz Trybunał w Luksemburgu zajmuje się przepisami o Izbie Dyscyplinarnej SN i wydał w tej sprawie środki zabezpieczające zobowiązujące Polskę do zawieszenia orzekania przez Izbę.