Ułatwienie czy obraza rozumu - o zaletach protokołowania i wadach nagrywania rozpraw

Czas oszczędzony poprzez nagranie rozprawy pierwszej instancji jest zmarnowany w drugiej.

Aktualizacja: 12.05.2019 10:16 Publikacja: 11.05.2019 17:00

Ułatwienie czy obraza rozumu - o zaletach protokołowania i wadach nagrywania rozpraw

Foto: Rzeczpospolita

Pojawienie się w sądach „studiów nagraniowych" z przeznaczeniem do nagrywania rozpraw wywołało niemałe emocje. I słusznie, ponieważ zastąpienie dotychczas obowiązującej formy pisemnej formą multimedialną nie oznacza zwykłej zmiany, kiedy w zamian otrzymujemy coś podobnego albo to samo nieco inaczej. Nagrywanie rozpraw oznacza zmianę ustrojową i oprócz skutków praktycznych niesie ze sobą ważne skutki prawne. Już sama obsługa budzącej respekt maszynerii podaje w wątpliwość twierdzenie, że jej celem i przeznaczeniem jest ułatwienie i przyspieszenie postępowania. Nie dziwi więc, że „rejestrowanie obrazu i dźwięku" zamiast protokołu od razu zyskało zaciekłych przeciwników. Z drugiej strony jest grono osób przyjaźnie spoglądających na sprzęt z nadzieją, że „jak się wszystko nagrywa, to nie trzeba nic pisać". Czy można przyznać rację tym pierwszym, przyjmując, że zrównanie mechanicznej rejestracji ze świadomym dziełem rozumu rozum ten obraża i naraża na dalsze skutki bezrozumnego postępowania? A może racja jest po drugiej stronie – bo mozolna pisanina powinna stać się zbędna, kiedy tylko można ją zastąpić zapisem dźwięku, a nawet obrazu rozprawy.

Czytaj też:

Osobowość sędziego determinuje przebieg postępowania

Czy można brać udział w rozprawie przez internet - SN odpowie na pytanie prawne

Do czego i dlaczego protokół jest potrzebny

Gwarancje legalizmu i praworządności opierają się na dokumentach tworzących akta sprawy. Bez tych akt nie może funkcjonować system odwoławczy, egzekucja i inne gwarancje dla uczestników postępowania przed sądem lub urzędem. Do akt sprawy składa się dokumenty wytworzone przez strony, a także przez inne podmioty i sąd – odzwierciedlające przebieg postępowania i decyzje wraz z ich przyczynami. Żadna czynność nie może zostać podjęta bez sporządzenia stosownego dokumentu, który na zawsze pozostanie w aktach sprawy. Tak urzeczywistnia się zasada pisemności postępowania, bo każda czynność wykonana ustnie i tak zostanie pisemnie opisana i zachowana w aktach. W szczególności dotyczy to rozprawy sądowej, a także innych rozpraw – np. w sprawach administracyjnych. Całość przebiegu postępowania zostaje zachowana w aktach sprawy.

Tak było zawsze, ale już nie jest właśnie z powodu wprowadzenia możliwości nagrywania rozpraw. Co więc się zmieniło i z jakim skutkiem? Czy efekty zmian odpowiadają zamierzeniom ustawodawcy? Czy można je uznać za pozytywnie wpływające na sprawność postępowania?

Z chwilą rozpoczęcia nagrywania postępowanie staje się hybrydowe

Co do powszechnego i ogólnego znaczenia pojęcia „hybrydowy", wszystkie słowniki wydają się zgodne. Hybrydowy to taki, który składa się z niepasujących do siebie części, które np. wysiłkiem twórcy jakiegoś urządzenia zostają dostosowane do współdziałania i generowania zaplanowanych korzyści. Decyzją ustawodawcy zapis obrazu i dźwięku i protokół rozprawy są równoprawne. Tym samym akta sprawy stały się hybrydowe, czyli pisemne i elektroniczne równocześnie. Racją tego zrównania form ma być założenie, że nagrywa się to samo, co zostałoby zanotowane w protokole.

Jest to założenie niesłuszne, ponieważ nagrywa się wszystko, co nastąpiło od początku do końca nagrania, podczas gdy do protokołu zostają skierowane tylko wybrane treści, odzwierciedlające istotne okoliczności mające znaczenie dla sprawy i sposobu jej prowadzenia (art. 158 § 1 i 2 kodeksu postępowania cywilnego). Z samej swej natury protokół musi istotnie różnić się od nagrania. Ta różnica pochodzi z wysiłku intelektualnego przewodniczącego rozprawie, w granicach zakreślonej przez ustawę procedury wskazującej na rodzaj i kolejność podejmowanych czynności. Zrównanie protokołu z bezdusznym, bezrefleksyjnym i mechanicznie dokonywanym zapisem można uważać za obrazę rozumu.

Dlatego w sferze wartości jest przepaść między nagraniem a protokołem i to samo można by odnieść do jego treści. Nagranie cechuje się więc tym, że jest synchroniczne i kompletne (w języku potocznym: „nagrało się wszystko po kolei i jak leci"). Natomiast protokół obejmuje wyłącznie treści kwalifikowane jako istotne, ponadto poddane weryfikacji (strony mogą poprawiać treść protokołu) i korekcie (jeżeli ktoś zmienił zdanie, to odpowiednie treści zostaną pominięte lub oznaczone jako nieaktualne). Zapoznając się z treścią protokołu, dostajemy syntezę i możemy z niej skorzystać. Zapoznanie się z protokołem w wersji audio będzie wymagało więcej czasu (czyta się zdecydowanie szybciej, niż słucha), dodatkowej fatygi (słuchać można w sądzie) lub kosztów (trzeba zamówić i opłacić kopie). Wobec braku syntezy trzeba wysłuchać protokołu w całości i samodzielnie opracować wnioski, które mogą się okazać rozbieżne z wnioskami sądu i innych stron czy uczestników postępowania.

Czy nagrywanie rozpraw może być szkodliwe?

W niektórych okolicznościach niestety tak. A sprzyjają temu okoliczności – np. pierwsza instancja chętnie tylko nagrywa, bo i tak siebie nie słucha. Pierwszą ofiarą medialnego protokołu stają się pełnomocnicy stron, którzy zostają „skazani" na cierpliwe wysłuchiwanie wszystkiego, co się nagrało, zamiast skupić się na wybranych kartach akt zawierających ważne treści. Sytuacja pogarsza się przed sądem odwoławczym – sędziowie powinni zapoznać się z aktami w całości, czyli wysłuchać wszystkich nagrań od początku do końca (samodzielnie lub kolegialnie). Z tej perspektywy czas zaoszczędzony na rozprawie w pierwszej instancji skutkuje zwiększeniem pracy w drugiej instancji.

Warunki, po których spełnieniu nagrywanie rozpraw staje się pożyteczne i sensowne

Każdy układ hybrydowy może mieć sens pod warunkiem, że kiedy jedna część systemu wchodzi w obszar niekorzystny, następuje przełączenie do drugiej części, która została stworzona do takich warunków i pracuje w nich lepiej. Trzeba więc tak wyregulować hybrydę, aby wady się nie kumulowały, a wejście w obszar niekorzystny ma powodować przełączenie na tę część, która jest lepiej przeznaczona do pracy w trudnych warunkach. Przekładając na realia, w których odbywa się protokołowanie rozprawy, należy nie zaniedbywać protokołu pisemnego i wpisywać do niego wszystkie istotne decyzje i ustalenia. Nagranie obejmować będzie to, co czasochłonne, np. słuchanie świadków.

Wtedy w protokole pisemnym powinny się pojawić odesłania – poszczególne pytania i streszczenie zeznań oraz timing nagrania (z nim łatwo znaleźć i odsłuchać właściwy fragment bez przeszukiwania całego nagrania). Takie hybrydowe zestawienie pisemnej i medialnej części rozprawy nie jest czynnością techniczną, ale prawną, ponieważ musi być jasno ustalone, która forma jest wiodąca w danym momencie rozprawy. W chwili obecnej obowiązuje zasada sztywna (art. 157 k.p.c.), dając prymat nagraniu, a odstępstwa motywując względami technicznymi. W świetle kilku lat praktyki pod rządami tego przepisu wydaje się, że nadeszła pora na modyfikację tego rozwiązania. Sztywne założenie powinno ustąpić miejsca elastycznie działającemu mechanizmowi hybrydowemu, którego mózgiem ma być sędzia i protokolant, a nie maszyna do nagrywania.

Inne problemy też wymagają zastanowienia

Nagrywanie rozpraw to także ochrona danych osobowych i wizerunku uczestników rozprawy. Jest to problem prawny i ustrojowy, ponieważ zmieniły się przepisy, a egzekwowanie wynikających z nich obowiązków ma charakter realny. Dlatego warto zauważyć, że sąd, nagrywając przebieg rozprawy, wytwarza pliki podatne na dalsze nieuprawnione przetwarzanie. Najprościej do tego nie dopuścić i zamiast nagrywać – protokołować. A są ku temu nowe możliwości przedtem nieznane, a dzisiaj powszechnie dostępne. Kto ma smartfona (kto go nie ma?), niech sprawdzi, czy może mu wydawać polecenia głosowe, dyktować maile albo wprost zlecać różne zadania swojemu wirtualnemu asystentowi. Kto nie ma starego sprzętu, takie funkcje odnajdzie.

Może więc należałoby pójść tą drogą i zamiast nagrywania obrazu i dźwięku przejść do automatycznego protokołowania pod nadzorem protokolanta i sędziego? Przecież do utrwalenia rozprawy jako do celu można zmierzać różnymi środkami.

Zawody prawnicze
Korneluk uchyla polecenie Święczkowskiego ws. owoców zatrutego drzewa
Zdrowie
Mec. Daniłowicz: Zły stan zdrowia myśliwych nie jest przyczyną wypadków na polowaniach
Nieruchomości
Odszkodowanie dla Agnes Trawny za ziemię na Mazurach. Będzie apelacja
Sądy i trybunały
Wymiana prezesów sądów na Śląsku i w Zagłębiu. Nie wszędzie Bodnar dostał zgodę
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego