KRS: rusza wybór sędziów do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego

Krajowa Rada Sądownictwa po pół roku odwiesiła konkurs na sześć wakatów w Sądzie Najwyższym. – Nie mogliśmy dalej zwlekać – twierdzi Rada.

Aktualizacja: 29.01.2020 06:20 Publikacja: 28.01.2020 18:36

Sąd Najwyższy

Sąd Najwyższy

Foto: AdobeStock

W środę rusza konkurs na sędziów Izby Dyscyplinarnej SN. Mimo ostrego stanowiska prezydium Rady swoich zgłoszeń nie cofnęli dwaj sędziowie-członkowie Rady: Rafał Puchalski i Dariusz Drajewicz, sędziowie rejonowi.

Z przeszkodami

W Monitorze Polskim z lipca 2019 r. opublikowano obwieszczenie prezydenta Andrzeja Dudy o sześciu wolnych stanowiskach sędziego w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

Ruszyła więc procedura konkursowa. Ostatecznie 19 sierpnia 2019 r. na liście widniały 33 nazwiska. Pod koniec sierpnia przewodniczący KRS zdecydował, że konkurs na wakaty do Izby Dyscyplinarnej SN zostaje wstrzymany. Powód?

– Rada reaguje adekwatnie do doniesień medialnych i tego, co się dzieje – tłumaczył wówczas decyzję sędzia Maciej Mitera, rzecznik KRS.

W tej sprawie przed Radą stanął jeszcze jeden problem. Do konkursu do ID zgłosiło się dwóch członków Rady: sędziowie Rafał Puchalski i Dariusz Drajewicz. Kilka tygodni później prezydium KRS negatywnie oceniło ich zgłoszenia.

W poświęconym tej sprawie stanowisku napisano wprost, że oczekuje się od tych sędziów wycofania zgłoszeń w sprawie kandydowania lub zrzeczenia się mandatów w Radzie. Sędziowie z prezydium Rady tłumaczyli, że kandydujący powinni dokładnie rozważyć, czy uzasadnione jest, aby w toku własnej kadencji w KRS sami zgłaszali się na wyższe stanowiska sędziowskie.

– Poza osobistymi ambicjami, najczęściej uzasadnionymi dotychczasowymi dokonaniami zawodowymi, członkowie Rady powinni powściągliwie korzystać ze swoich praw w tym zakresie, biorąc pod uwagę wizerunek Rady – tłumaczył wówczas Leszek Mazur, przewodniczący KRS.

W dodatku, jak tłumaczył, tego rodzaju kandydowanie tworzy pewien rodzaj unii personalnej między KRS i Izbą Dyscyplinarną SN.

Czytaj także:

Dyscyplinarki w Sądzie Najwyższym na zakręcie

Dla jasności

– Musimy pamiętać, że z tą izbą Rada ma formalną relację. Byłoby pewnym zapętleniem, gdyby sędziowie zasiadający w Izbie Dyscyplinarnej SN byli członkami KRS – wyjaśniał przewodniczący. Do wtorku zdania nie zmienił. Postanowił też wyłączyć się w sprawie oceny tych kandydatów i głosowania.

Powód?

– Korzystam ze swoich uprawnień. Tak będzie bardziej transparentnie – tłumaczy „Rzeczpospolitej".

Podobnego zdania jest kilku innych członków Rady.

– Ja bym się nie zgłosił do konkursu, szczególnie teraz, w obecnej atmosferze. Tym bardziej że obaj kandydaci są to sędziowie rejonowi – mówi jeden z członków Rady. Inny twierdzi, że pojawiły się nieformalne sugestie, by obaj sędziowie wycofali się z walki o togę sędziego ID SN, bo w obecnej sytuacji taki rozgłos nie jest KRS potrzebny.

We wtorek po południu zapytaliśmy sędziego Rafała Puchalskiego, dziś już prezesa Sądu Okręgowego w Rzeszowie, czy zmienił decyzję w sprawie kandydowania.

Trudne decyzje

– Jeszcze nie zmieniłem – powiedział „Rzeczpospolitej". I dodał, że możliwe są dwa scenariusze: rezygnacja lub pozostanie w konkursie.

– Ostateczną decyzję jednak dopiero podejmę. Moje rozważania nie mają jednak nic wspólnego z uchwałą trzech izb Sądu Najwyższego ze 23 stycznia 2020 r. – zapewnia sędzia Puchalski.

Sędzia Dariusz Drajewicz z kolei potwierdził „Rzeczpospolitej", że nie wycofał swojego zgłoszenia z udziału w konkursie do ID.

Z tego, co ustaliliśmy, zespoły członków Rady oceniły już wszystkich kandydatów. W środę ma zacząć pracować nad nimi cała KRS.

Próbowaliśmy też ustalić, dlaczego Rada, po ponadpółrocznym zawieszeniu, akurat teraz chce wrócić do naboru do Izby Dyscyplinarnej.

– Termin ten może nie jest zbyt szczęśliwy, ale z kolei zawieszenie konkursu na sześć miesięcy lub nawet więcej mogłoby świadczyć o wątpliwościach Rady co do funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej – podpowiada jeden z członków Rady.

I tak spore zamieszanie wokół ID wzmocniła ostatnia uchwała SN. Przypomnijmy, że 23 stycznia 2020 r. Sąd Najwyższy w składzie trzech izb: Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, wydał w czwartek po południu uchwałę dotyczącą legalności zasiadania w składach sędziowskich osób rekomendowanych przez nową Krajową Radę Sądownictwa. Stwierdził, że nienależyta obsada sądu jest wtedy, gdy w jego składzie zasiada osoba wskazana przez nową KRS.

Co wynika z uchwały? Trzy sprawy.

Po pierwsze, składy sądów, w których znajdują się sędziowie rekomendowani przez nową KRS, są wadliwe albo mogą okazać się wadliwe.

Po drugie, uchwała nie ma zastosowania do wyroków wydanych przez sądy przed datą jej ogłoszenia.

I po trzecie, uchwała ma zastosowanie do orzeczeń Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego bez względu na datę.

W środę rusza konkurs na sędziów Izby Dyscyplinarnej SN. Mimo ostrego stanowiska prezydium Rady swoich zgłoszeń nie cofnęli dwaj sędziowie-członkowie Rady: Rafał Puchalski i Dariusz Drajewicz, sędziowie rejonowi.

Z przeszkodami

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Prawo dla Ciebie
Jest wniosek o Trybunał Stanu dla szefa KRRiT Macieja Świrskiego