Są w kraju niewielkie prokuratury i sądy, które ze względu na obszar właściwości mają utrudnione życie. Jest ich co najmniej kilkanaście. Główny powód to odległości. Mieszkańcy tracą czas i pieniądze, by załatwić swoje życiowe sprawy pracownicze czy rodzinne. Prokuratorzy także dojeżdżają do sądu kilkadziesiąt kilometrów, mimo że inny, tego samego szczebla, mają dużo bliżej. Nic więc dziwnego, że pierwsi włodarze niezadowoleni z takiego obrotu sprawy, po interwencji mieszkańców, piszą do Zbigniewa Ziobry, ministra sprawiedliwości, by zmienił przepisy o właściwości sądów. Pisma są tym bardziej aktualne, że ministerstwo pracuje właśnie nad nowelą rozporządzenia o właściwości sądów wszystkich szczebli. „Rzeczpospolita" dotarła do jednego z pism wysłanych do ministra. Starania włodarzy popiera Andrzej Michalski, prezes SR w Łukowie.