Dodam tylko, że ustawa ta powinna zostać powołana do życia znacznie wcześniej, problem bowiem nie pojawił się w ostatnich kilku latach. Fałszowanie dokumentów na ogromną skalę, często związane z kradzieżą tożsamości, trwa przynajmniej od 30 lat. Wprawdzie wprowadzanie nowych rozwiązań technologicznych, informatycznych, powszechna informatyzacja procesów obrotu gospodarczego sprawiają, że odchodzimy od formy papierowej dokumentów, nie znaczy to jednak, że zostaną one wyeliminowane całkowicie z obiegu. Przynajmniej jeszcze przez kilkanaście, może kilkadziesiąt lat dokumenty papierowe będą istotnym elementem polskiej i światowej gospodarki.
Skoro zatem ciągle jeszcze dokumenty papierowe są podstawą wielu czynności gospodarczo-prawnych, konieczna stała się ich ochrona i zabezpieczenie. Ustawa o dokumentach publicznych jest bardzo szeroka i dotyczy właściwie wszystkich typów dokumentów, które mają znaczenie w obrocie gospodarczym i prawnym. Dokumenty podzielone zostały na trzy kategorie. Podstawą tego podziału jest znaczenie dokumentu i jego wartość w kontekście bezpieczeństwa państwa.
Kradzież tożsamości stała się plagą
Powszechnie dostępne, głównie w internecie, fałszywe dowody osobiste, prawa jazdy lub inne dokumenty tożsamości w połączeniu z brakiem należytej ochrony danych osobowych dały wręcz wybuchową mieszankę na niespotykaną dotąd skalę. Zjawisko kradzieży cudzej tożsamości znane dotychczas głównie z kina stało się przestępstwem pospolitym.
Często spotykam się z koniecznością wykonania opinii sądowej na okoliczność stwierdzenia autentyczności podpisów osoby, która rzekomo zawarła umowę.
Umowy te to zwykle pożyczki bankowe, umowy wynajmu samochodu lub sprzętu, np. rehabilitacyjnego, umowy telekomunikacyjne, umowy kupna-sprzedaży samochodu, umowy zakupu ratalnego mebli, rowerów, komputerów, sprzętu AGD... lista ta wydaje się nie mieć końca i chyba nie ma. Przedmiotem bowiem umowy może być właściwie wszystko. Oszust z przygotowanym kompletem dokumentów może dziennie zawrzeć nawet kilka takich lewych umów, co niestety świadczy o słabości systemu. Niedawno pisałam o zatrzymaniu działającej na południu Polski grupy mężczyzn zajmującej się działalnością przestępczą, zaczynając od nielegalnego handlu alkoholem poprzez narkotyki aż po handel kradzionymi autami.
Specjalnością grupy były jednak wyłudzenia kredytów, telefonów komórkowych, samochodów, a głównym narzędziem owych poczynań były dokumenty zakupione przez internet – jako dokumenty kolekcjonerskie. W trakcie przeszukania u jednego z członków gangu zatrzymano kilkadziesiąt fałszywych dowodów osobistych, na każdym z nich był wizerunek tej samej osoby – przestępcy, ale każdy z dokumentów zawierał inne dane osobowe (imię, nazwisko, nr PESEL, imiona rodziców). Dokumenty te były podstawą wielu oszustw, niektóre z nich dopiero były przygotowane do popełnienia przestępstwa.