Pod koniec października Prokuratura Okręgowa w Warszawie, po dziewięciu miesiącach czynności sprawdzających, odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie oszustwa, o jakim zawiadomił austriacki biznesmen Gerard Birgfellner - miał on pracować dla spółki Srebrna przy projekcie budowy wież K-Towers w Warszawie i nie otrzymać za to wynagrodzenia. Prokuratura uznała, że „nie zaszły jakiekolwiek okoliczności wskazujące na uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa oszustwa na szkodę austriackiego biznesmena”. To – zdaniem śledczych spór cywilnoprawny a nie sprawa karna.
Dzisiaj sąd ocenił, że decyzja prokuratury była zasadna.
"Sąd postanowił zażaleń nie uwzględnić i utrzymać w mocy zaskarżone postanowienie Prokuratury Okręgowej w Warszawie z dnia 11 października 2019 roku o odmowie wszczęcia śledztwa, oraz na podst. art. 98 § 2 kpk odroczyć sporządzenie uzasadnienia postanowienia z uwagi na zawiłość sprawy na 7 (siedem) dni" - informuje nas sekcja prasowa warszawskiego sądu.
Birgfellner twierdzi, że przez 14 miesięcy (w latach 2017–2018) pracował dla spółki Srebrna przy projekcie budowy biurowców w kształcie wież, mających upamiętnić Lecha Kaczyńskiego. Żądał od niej zapłaty 1,3 mln euro za prace przy tej inwestycji, jakie wykonał on sam i podwykonawcy, w tym architekci i prawnicy - dwie refaktury poniesionych kosztów wystawił 14 czerwca 2018 roku.
Pełnomocnicy Austriaka, składając zawiadomienie w kwietniu 2019 roku zapewniali, że śledczy mają dowody na oszustwo prezesa PiS.