Reklama

Tusk ws. Piebiaka: A tyle było krzyku, kiedy mówiłem o współczesnych bolszewikach

"Oni są ministrami sprawiedliwości właśnie dlatego, że są do tego zdolni, a nie mimo tego" - stwierdził przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, komentując ujawnioną przez Onet aferę w Ministerstwie Sprawiedliwości. Wiceszef resortu Łukasz Piebiak miał aranżować i kontrolować akcję, której celem było skompromitowanie szefa Stowarzyszenia "Iustitia".

Aktualizacja: 20.08.2019 15:36 Publikacja: 20.08.2019 15:29

Tusk ws. Piebiaka: A tyle było krzyku, kiedy mówiłem o współczesnych bolszewikach

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

qm

"Oni są ministrami sprawiedliwości właśnie dlatego, że są do tego zdolni, a nie mimo tego. A tyle było krzyku, kiedy mówiłem o współczesnych bolszewikach" - napisał na Twitterze były premier, komentując sprawę Piebiaka.

Chodzi o słowa Tuska wypowiedziane w Łodzi w ramach Igrzysk Wolności. Szef Rady Europejskiej wygłosił tam wykład "11 Listopada 2018. Polska i Europa. Dwie rocznice, dwie lekcje".

- Gdy Polacy liczyli na siebie, to zawsze wygrywali. Skoro Piłsudski pokonał bolszewików, to wy dacie rade pokonać współczesnych bolszewików. Brońcie praw i wolności - to jest wasze zadanie - mówił w Łodzi Tusk.

Słowa Tuska zostały odebrane przez wielu komentatorów i polityków jako atak na rząd PiS i włączenie się w walkę polityczną w Polsce po stronie opozycji.

Dzień później Tusk składając kwiaty pod pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego, przed Belwederem, mówił m.in. "wiem, że na co dzień spieramy się o kształt Rzeczpospolitej i wiem, że czasami za mocno". - Wybacz nam Polsko - dodał.

Reklama
Reklama

Urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości udostępniali wrażliwe informacje z życia co najmniej 20 sędziów. Wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak aranżował i kontrolował akcję, która miała skompromitować szefa Stowarzyszenia "Iustitia" - poinformował w poniedziałek Onet.pl.

Aby zdyskredytować prof. Krystiana Markiewicza, szefa "Iustitii", wykorzystano pogłoski i plotki na temat jego życia intymnego. Dokument w sprawie sędziego przekazała wiceministrowi sprawiedliwości kobieta o imieniu Emilia w czerwcu 2018 roku. Kobieta współpracowała z wiceministrem Łukaszem Piebiakiem. Za jego zgodą anonimowo wysyłała do mediów kompromitujące materiały - ustalił Onet.

- To jest absolutnie zatrważające, że został zbudowany system w państwie, w Ministerstwie Sprawiedliwości, który zmierza do tego, żeby niszczyć konkretnych ludzi, którzy chcą walczyć o praworządność i sprawiedliwość - mówił o całej sprawie prof. Markiewicz.

Kobieta miała dać pracownikom resortu dostęp do swojego konta na Twitterze, by można było skopiować historię jej wpisów, także tych wykasowanych. Prywatnie Emilia jest związana z jednym z pracowników Krajowej Rady Sądownictwa, sędzią, który wcześniej pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Dowody świadczą o tym, że kobieta była w bezpośrednim kontakcie z ministrem Piebiakiem. Za pośrednictwem komunikatorów internetowych ustalała sposoby kompromitowania sędziów w mediach społecznościowych oraz w mediach prorządowych. Plan ten zaakceptował wiceminister.

"Dziękuję bardzo. Teraz trzeba wypocząć by dalej walczyć o dobrą zmianę. O podwyżce się pomyśli" - pisał w jednej z wiadomości wiceminister Piebiak.

Reklama
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Walka o wolność na różnych frontach
informacja „Życia Warszawy”
Biletów na WKD nie kupimy przez aplikację. Przewoźnik rozwiązał umowę z mPay
Kraj
„Rzecz w tym”: Czy Polska może stać się suwerenna żywnościowo?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Warszawa
Warszawski PiS łączy siły z organizacjami pozarządowymi. Wypracują wspólny program?
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama