Z tą decyzją Komisja Europejska zwlekała kilka miesięcy. Już w kwietniu w odpowiedzi na jej wniosek dotyczący skargi na ustawę o Sądzie Najwyższym, a w szczególności na przepisy dotyczące Izby Dyscyplinarnej, unijny Trybunał Sprawiedliwości zarządził tzw. środki tymczasowe. Nakazał Izbie Dyscyplinarnej zawieszenie działania do czasu wydania przez TSUE ostatecznego wyroku.
Pod wodzą nowej pierwszej prezes SN dokonano takiej interpretacji tego postanowienia, że Izba przestała prowadzić postępowania dyscyplinarne, ale nie zaprzestała karnych. Korzysta więc z innych procedur w celu osiągnięcia tego samego celu: odebrania immunitetu i ścigania niepokornych sędziów. Ostatnio zdecydowała tak w przypadku Igora Tulei i Beaty Morawiec.
Czytaj także: KE wszczyna procedurę. Chodzi o izbę dyscyplinarną SN
Komisja Europejska przez kilka miesięcy nie reagowała na decyzję pierwszej prezes SN. Vera Jourova, wiceprzewodnicząca Komisji, w wywiadzie dla „Rz" z 7 października wręcz powiedziała, że nie może interweniować w sprawie sędziego Tulei, bo postanowienie TSUE dotyczy zawieszenia postępowań dyscyplinarnych, a to jest sprawa karna.
Komisja uznała najwyraźniej, że nie będzie występować do TSUE o wymierzenie Polsce kary finansowej za niewykonywanie środków tymczasowych, bo może tę sprawę przegrać. Dlatego zdecydowała się na inne posunięcie. I rozpoczęła kolejne postępowanie dotyczące wszystkich spraw prowadzonych przez Izbę Dyscyplinarną przeciwko sędziom. Komisja uważa, że ??Polska narusza prawo UE, dopuszczając Izbę Dyscyplinarną – której niezależność i bezstronność nie jest gwarantowana – do decydowania o sprawach, które mają bezpośredni wpływ na sędziów. Chodzi o uchylenie immunitetu w celu pociągnięcia sędziów do odpowiedzialności karnej lub ewentualnego ich zatrzymania, a także sprawy z prawa pracy i zabezpieczenia społecznego sędziów SN oraz dotyczące przejścia w stan spoczynku.