Relacje z kongresu prawników były zmanipulowane - uważa Waldemar Żurek

Relacje z kongresu prawników były zmanipulowane

Aktualizacja: 05.06.2017 21:13 Publikacja: 05.06.2017 17:40

Waldemar Żurek

Waldemar Żurek

Foto: materiały prasowe

Rz: Jak wrażenia po Kongresie Prawników Polskich?

Waldemar Żurek, sędzia, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa: Pierwszy raz w historii, po upadku komunizmu tak wyraźnie zabrzmiał wspólny głos różnych środowisk prawniczych. Głos w obronie najważniejszych wartości państwa prawa, ale także konstruktywne i merytoryczne propozycje, dzięki którym można poprawić funkcjonowanie sądów i sytuację obywateli, którzy przychodzą do sądu. To są konkretne pomysły związane z powołaniem sądów gospodarczych czy powstanie społecznej komisji kodyfikacyjnej złożonej z fachowców z różnych dziedzin prawa i wykonujących różne zawody prawnicze. Są to konkretne owoce Kongresu. Jak pokazała historia międzywojenna najlepsze rozwiązania prawne były wtedy, kiedy najmniej mieszali się do nich politycy. Oczywiście dzisiaj mamy system parlamentarno-gabinetowy z klasycznym trójpodziałem władzy, dlatego też inne rozwiązania powinny być zastosowane. Najlepiej gdyby te dobre projekty były przyjmowane na posiedzeniach parlamentu.

Z ogromnym niesmakiem będę wspominał sytuacje, gdy przedstawiciele najważniejszych organów państwa przyjechali na Kongres tylko po to, by udzielać sędziom połajanek czy wręcz ich prowokować swoimi obraźliwymi wypowiedziami. Rozpoczęcie wystąpienia od przypomnienia stalinowskich zbrodniarzy poprzez oczywistą aluzję, że na sali siedzą ich następcy, jest to po prostu obrzydliwe polityczne działanie. W sytuacji kiedy żaden rozsądny człowiek nie zakwalifikuje zbrodniarzy w togach jako sędziów. Gdy mówi się to do ludzi, którzy urodzili się wiele lat po czasach stalinowskich, a niektórzy, tacy też byli na sali, walczyli o wolną Polskę w trudnych czasach komuny i często ponosili bolesne konsekwencje, to cyniczna gra. Nikt nie chce mówić o tym, że Sąd Najwyższy stworzono kadrowo od nowa po 1989 roku, że KRS odbierała stany spoczynku tym, co zachowywali się niegodnie. Także rodzinom, które pobierały za takie osoby renty rodzinne. Ale wszystko musiało być udowodnione i wykazane, bo zaczął się czas państwo prawa.

Później w niektórych stacjach telewizyjnych musiałem w relacjach z Kongresu oglądać manipulację polegającą na odwróceniu sekwencji zdarzeń. Najpierw pokazywano konstruktywne fragmenty wystąpienia wiceministra sprawiedliwości, a następnie prawników opuszczających salę. A przecież to nie z tego powodu uczestnicy opuszczali salę. Wychodzili wszyscy, dlatego kolejną manipulacją jest mówienie, że wychodzili sędziowie. Sędziowie stanowili jedną trzecią zebranych.

Budujące jest to, że środowisko prawnicze chce konstruktywnie współpracować dla dobra Polski, a przy tym zdaje sobie sprawę i dostrzega wady obecnego systemu sądownictwa.

Pana zdaniem jest szansa na dialog między sędziami a Ministerstwem Sprawiedliwości?

Nie będzie dialogu, jeśli minister sprawiedliwości go nie podejmuje i odrzuca takie propozycje. Cały czas jesteśmy otwarci na konstruktywne rozmowy, ale minister nie pojawia się na posiedzeniach Krajowej Rady Sądownictwa ani nie spotyka się ze stowarzyszeniami sędziowskimi. O fundamentalnych projektach dowiadujemy się z konferencji prasowych. Natomiast regularnie wiceministrowie obrażają w mediach sędziów i cały czas podważają zaufanie do wymiaru sprawiedliwości. Jednocześnie nie ogłasza się wolnych etatów przez co wydłuża się czas rozpoznania spraw. Ostatnio dochodzą nas słuchy, że część etatów została po cichu wygaszona. Chciałbym, żeby MS zdementowało tę informację, jeśli to tylko plotka. Bo w ten sposób łatwo mówić, że nieobsadzonych jest jedynie 300 wolnych etatów, a nie 700.

Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości, mówi, że jeśli społeczna komisja kodyfikacyjna powstanie i przygotuje projekt zmian w procedurze cywilnej, to nie wyklucza, że jej propozycje będą brane pod uwagę przy.

Łukasz Piebiak na każdym spotkaniu, odpowiadając na trudne pytania, wskazuje, że to nie jest w jego gestii, że to decyzje polityczne, on nie ma na nie wpływu. Jego poglądy zmieniają się jak pogoda w marcu. Pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości za poprzedniej koalicji, w 2014 r. nawoływał sędziów do walki o zniesienie nadzoru administracyjnego ministra nad sądami. W maju ubiegłego roku z ogromnym zapałem prezentował nowelizacje ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, w której członków Rady mieli wybierać wszyscy sędziowie, a dzisiaj firmuje swoim nazwiskiem rozwiązania, które upolitycznia radę, zniszczą niezawisłość sędziowską i niezależność sądów. Dlatego sędziowie nie ufają mu. Pomijam już patrzenie na system przez pryzmat własnej kariery zawodowej, co powoduje brak obiektywizmu i brak możliwości wprowadzania dobrych rozwiązań.

Losy nowelizacji ustawy o KRS są już właściwie przesądzone. Będzie tak jak chciał minister sprawiedliwości. Krótko mówiąc, wkrótce Rada w obecnej formie przestanie istnieć. Macie jakiś plan awaryjny?

Jeśli kadencja członków Rady zostanie skrócona niezgodnie z konstytucją, chociaż w moim przypadku zostało zaledwie kilka miesięcy do zakończenia kadencji zgodnie z prawem, na pewno udam się do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Skoro nie ma możliwości zbadania zmian przez niezależny i obiektywny polski Trybunał Konstytucyjny to sprawę musi ocenić Trybunał Europejski. Będzie to precedensowa i trudna sprawa ale sędzią się jest także w trudnych czasach. Jednocześnie budujemy forum dyskusyjne, a odzew środowiska jest bardzo duży. Jeśli Rada zostanie złamana to stowarzyszenia i forum sędziowskie muszą przejąć jej rolę obrońcy polskich sądów przed rządzącymi którzy chcą zniszczyć trójpodział władzy który jest podstawą demokracji. Dlatego apeluje do sędziów, żeby wstępowali do istniejących stowarzyszeń sędziowskich.

A nie przemawia do sędziów fakt, że tak czy siak w Radzie będą przecież sędziowie. Dlaczego środowisko zakłada, że się nie sprawdzą, że będą gorsi od obecnych?

Już dzisiaj widzimy sędziów, którzy chcą robić „kariery" w Ministerstwie Sprawiedliwości. Znam takich osobiście i mam nadzieję, że mimo wszystko będą mieli chwile refleksji, że w swojej pracy przykładają rękę do spraw, którymi być może będzie zajmował się Trybunał Stanu czy sądy dyscyplinarne. Liczba sędziów jest na tyle duża, że mogą się znaleźć tacy, którzy zechcą brać udział w procedurze łamiącej ustawę zasadniczą. Mam nadziej, że ci którzy się zgłoszą będą mieli świadomość, że są jedynie narzędziem w rękach dzisiejszej większości politycznej.  

—rozmawiała Agata Łukaszewicz

Rz: Jak wrażenia po Kongresie Prawników Polskich?

Waldemar Żurek, sędzia, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa: Pierwszy raz w historii, po upadku komunizmu tak wyraźnie zabrzmiał wspólny głos różnych środowisk prawniczych. Głos w obronie najważniejszych wartości państwa prawa, ale także konstruktywne i merytoryczne propozycje, dzięki którym można poprawić funkcjonowanie sądów i sytuację obywateli, którzy przychodzą do sądu. To są konkretne pomysły związane z powołaniem sądów gospodarczych czy powstanie społecznej komisji kodyfikacyjnej złożonej z fachowców z różnych dziedzin prawa i wykonujących różne zawody prawnicze. Są to konkretne owoce Kongresu. Jak pokazała historia międzywojenna najlepsze rozwiązania prawne były wtedy, kiedy najmniej mieszali się do nich politycy. Oczywiście dzisiaj mamy system parlamentarno-gabinetowy z klasycznym trójpodziałem władzy, dlatego też inne rozwiązania powinny być zastosowane. Najlepiej gdyby te dobre projekty były przyjmowane na posiedzeniach parlamentu.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?