Tyle odpowiedzialności, ile władzy politycznej

Poziom ideologicznej niechęci jest bliski granicy przyzwolenia na agresję.

Aktualizacja: 13.12.2017 22:49 Publikacja: 12.12.2017 17:56

Transparenty antyemigracyjne pojawiły się podczas Marszu Niepodległości 11 listopada 2017 r.

Transparenty antyemigracyjne pojawiły się podczas Marszu Niepodległości 11 listopada 2017 r.

Foto: AFP, Janek Skarzyński

Nie opadło jeszcze polityczne oburzenie po sloganach o „białej Europie", „czystej krwi" czy „separatyzmie rasowym", jakie pojawiły się przy okazji Marszu Niepodległości, a opinie publiczną poruszył widok szubienic, na których umieszczono zdjęcia polityków opozycji. Pojawiły się informacje o aktach niechęci, a nawet agresji o podłożu etnicznym. W ostatnich dniach zobaczyliśmy obrzucanie jajkami aut polityków i usłyszeliśmy słowa, które mogły być interpretowane jako nawoływanie do sięgania po argument siły. W ostatnich godzinach dotarła do nas bardzo niepokojąca informacja o skandalicznym i bandyckim – w chwili pisania tego tekstu niewyjaśnionym – podpaleniu biura poselskiego minister Beaty Kempy.

Te dość różne i niepokojące wydarzenia z jednego tylko, ostatniego miesiąca, przy wszystkich między nimi fundamentalnych różnicach, łączy jedno – są one sygnałem, że poziom wzajemnej politycznej niechęci w naszym życiu publicznym znów przybrał na sile i znów zbliża się do niebezpiecznej granicy, za którą czai się przyzwolenie na otwartą agresję. I jakkolwiek jesteśmy dziś między sobą głęboko politycznie podzieleni, wspólnie musimy na nią reagować.

Kto sieje wiatr?

Rozmowy, jakie usiłujemy prowadzić na ten temat, często zaczynają się i kończą na pytaniu: „kto sieje ten wiatr?". Kto winien jest narastaniu politycznej niechęci między nami? W jakim stopniu prowadzą do niej, zarządzający politycznym konfliktem, politycy? A w jakim goniące za sensacją lub polityką media? Ile udziału w jej kreowaniu mają rządzący, a ile opozycja?

Tu i teraz, w sytuacji nakręcającej się spirali politycznego konfliktu, trudno jednak na nie odpowiedzieć w sposób dla wszystkich w miarę przekonujący. Dlatego też, tu i teraz, ważniejsze i pilniejsze do przemyślenia wydaje się pytanie inne. Nie tyle o polityczną winę, ile o polityczną odpowiedzialność. Pytanie o to, kto z nas – niezależnie od winy – szczególnie odpowiada dziś za to, by tę niebezpieczną spiralę przynajmniej zatrzymać. I w czyim ręku są dziś klucze do uspokojenia sytuacji.

Pierwszą i największą chyba odpowiedzialność za atmosferę publiczną – i to niezależnie od kwestii winy – ponosi zawsze władza. Nie dlatego przecież nakładamy na tych albo innych polityków ciężkie i zaszczytne brzemię władzy, że zastanawiamy się nad tym, na ile realnie przyczynili się oni do naszych problemów, ale dlatego głównie, że oczekujemy od nich możliwe skutecznych recept i działania.

Jasne i czytelne przypominanie przez władzę granicy między uzasadnionym politycznym konfliktem a bezwzględną konfrontacją, między patriotyzmem a ciasnym ksenofobicznym nacjonalizmem, jest więc dziś przede wszystkim kwestią jej politycznej odpowiedzialności. Odpowiedzialności tym większej, im więcej politycznych kompetencji i uprawnień obóz PiS bierze dziś w swoje ręce.

I w imię tej właśnie odpowiedzialności mamy dziś prawo pytać o konkretne pomysły i działania, które zapobiegać będą przypadkom kolejnych ekscesów w przyszłości. O skuteczność państwowych służb w ściganiu wszelkiej przemocy, bez naruszenia jednak wolności mediów i zgromadzeń, czy fundamentalnego prawa krytyki władzy. O pomysły na lepszą edukację o wielkiej lekcji Sierpnia i Solidarności, na których funduje się przecież nasza współczesna wspólnota. O politykę zagraniczną, która broniąc narodowych interesów, budowała będzie dobre relacje z naszymi sąsiadami, bez tłumaczenia się – w trzecim roku sprawowania władzy – wpływami opozycji czy niechęcią wrogich mediów. Także w imię tej odpowiedzialności, szczególnie od polityków rządzących oczekiwać możemy większej wstrzemięźliwości w werbalnym traktowaniu oponentów.

Odpowiedzialność opozycji

Niepokojące sygnały i wydarzenia, o których mówimy, zwłaszcza tam, gdzie ich powodem, albo pretekstem, jest krytyka władzy, powinny też spotykać się ze zdecydowaną reakcją, formalnych i nieformalnych, liderów opozycji.

Pokojowy charakter krytyki władzy i związanych z nią publicznych wystąpień to nie tylko jedna z najważniejszych lekcji etosu Solidarności, do którego tak chętnie odwołuje się dziś także opozycja i krytycy władzy PiS, ale także kwestia elementarnej odpowiedzialności za nasze wspólne bezpieczeństwo.

Choć więc to formalna władza – zwłaszcza władza pewna swego – ponosi jak się zdaje większą odpowiedzialność za bezpieczeństwo i temperaturę atmosfery społecznej, to w jakiejś części jest ona także udziałem polityków i działaczy opozycji. Występowanie w roli opozycji jest także formą społecznego przywództwa i władzy politycznej. Wiąże się zatem z odpowiedzialnością za los spraw publicznych i za wspólne bezpieczeństwo.

Obok rządzących nami i będących w opozycji polityków swój wpływ na osłabienie napięcia społecznego i zatrzymanie wzajemnej politycznej niechęci mogą mieć także inni aktorzy życia publicznego. Zwłaszcza ci, którzy bezpośrednio zajmują się polityką: dziennikarze, naukowcy, komentatorzy czy szczególnie aktywni uczestnicy mediów społecznościowych. Oni także przecież uczestniczą, lub uczestniczyć chcą, w swego rodzaju politycznych „rządach dusz". I dlatego ponoszą także związaną z tym odpowiedzialność za słowa i społeczne emocje, które one budzą.

Niezależnie jednak od tego, szczególna odpowiedzialność ciążąca i na politykach, i na publicznych komentatorach, dotyczy zwłaszcza pierwszych chwil i godzin po niebezpiecznych, godnych potępienia ekscesach, o których media informują na ogół błyskawicznie. Wtedy, gdy nieznany jest jeszcze dokładny polityczny rachunek, zabrania w jakiejś trudnej sprawie głosu lub milczenia. Taki głos jest szczególnie ważny, bo ten czy inny niebezpieczny eksces można nie tylko skutecznie napiętnować, ale także – co najważniejsze – zatrzymać go w graniach samego tylko ekscesu.

Dlatego – zwłaszcza od polityków – mamy prawo wymagać politycznego refleksu, który nad polityczną rachubę i interes własnego politycznego środowiska przedkładać będzie szybkie i zdecydowane „tak tak i nie nie" wszędzie tam, gdzie z powodów politycznych czy etnicznych ktoś nastaje na czyjąś godność, zdrowie lub życie. Dlatego także w sytuacji agresji tak cenne są wszelkie spontaniczne akty solidarności ponad politycznymi podziałami.

Tacy jesteśmy

„Bez względu na wszystko najważniejsza jest Polska. Dbająca o rodzinę i wartości, bezpieczna. Wyrosła na fundamencie chrześcijańskim, tolerancyjna i otwarta. Nowoczesna i ambitna. To mój kraj. Przykład dla Europy i świata. Tacy jesteśmy Polacy". Ten słynny już wpis premier Beaty Szydło w mediach społecznościowych był zapewne jej pożegnalnym ukłonem w stronę jej wiernej politycznej publiczności.

Warto odczytać go jednak i zapamiętać także inaczej. Słowa o Polsce dbającej o rodzinę, wartości i chrześcijańskie fundamenty, ale zarazem bezpiecznej, tolerancyjnej, otwartej, nowoczesnej i ambitnej, powinny padać ze strony polskich władz wcześniej, częściej i głośniej. Potraktujmy je zatem jako szersze polityczne zobowiązanie i memento. Zobowiązanie dla władzy obecnej, ale także dla tych, którzy o władzę się ubiegają lub o władzy mówią.

—Autor jest politologiem na UKSW

Nie opadło jeszcze polityczne oburzenie po sloganach o „białej Europie", „czystej krwi" czy „separatyzmie rasowym", jakie pojawiły się przy okazji Marszu Niepodległości, a opinie publiczną poruszył widok szubienic, na których umieszczono zdjęcia polityków opozycji. Pojawiły się informacje o aktach niechęci, a nawet agresji o podłożu etnicznym. W ostatnich dniach zobaczyliśmy obrzucanie jajkami aut polityków i usłyszeliśmy słowa, które mogły być interpretowane jako nawoływanie do sięgania po argument siły. W ostatnich godzinach dotarła do nas bardzo niepokojąca informacja o skandalicznym i bandyckim – w chwili pisania tego tekstu niewyjaśnionym – podpaleniu biura poselskiego minister Beaty Kempy.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej
Wydarzenia
#RZECZo...: Powiedzieli nam
Wydarzenia
Kalendarium Powstania Warszawskiego