Trzeba toczyć z PiS spór o Polskę

Katolicy zatroskani o nasz kraj powinni przemyśleć swój stosunek do PiS. Glossa do tekstu o. Macieja Zięby

Aktualizacja: 28.08.2018 22:34 Publikacja: 28.08.2018 18:53

Trzeba toczyć z PiS spór o Polskę

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Ojciec Maciej Zięba zamieścił ważny tekst w ostatnim numerze „Plusa Minusa". Jest on wielkim oskarżeniem polskiej liberalnej lewicy, głoszącej ideologię wyzwolenia z „tradycyjnej moralności", „tradycyjnej rodziny", Kościoła i narodu.

Zięba zarzuca tej formacji błędne rozeznanie rzeczywistości, przekonanie o własnej nieomylności, poczucie wyższości, a nawet pogardy wobec większości „zacofanego społeczeństwa" i – jako konsekwencję powyższego – intelektualną gnuśność i zupełną niezdolność do prowadzenia dialogu z inaczej myślącymi, w tym z Kościołem.

Maciej Zięba bardzo krytycznie ocenia także największą opozycyjną partię, zarzucając jej bezideowość i dokonywanie wolt w kwestiach światopoglądowych pod wpływem sondaży i taktycznych kalkulacji. Konsekwencją takiego stanu rzeczy jest według autora niemożność podjęcia przez Kościół roli mediatora w głęboko podzielonym społeczeństwie, a przecież tę rolę polski Kościół niejednokrotnie z powodzeniem wypełniał w przeszłości, i wielka trudność w budowaniu w naszym kraju „nieideologicznego centrum," próbującego przezwyciężyć zimną wojnę domową toczącą się w Polsce.

Skazani na PiS?

Odnajduję też w tekście dominikanina myśl, która nie została wyrażona wprost, ale można ją odczytać z całości wywodu: stan głównej opozycyjnej partii i postawa liberalnej lewicy powodują, że wielu katolików bardzo odległych od politycznej skrajności i ideologicznego zacietrzewienia, skazanych jest z braku wiarygodnej alternatywy na popieranie w wyborach partii rządzącej. Ta uwaga może odnosić się także do postawy niektórych biskupów zdystansowanych do PiS.

Maciej Zięba zajmuje w polskim życiu umysłowym ważne miejsce. Zawsze czytam jego teksty z uwagą. Od wielu lat nie tylko się z nim przyjaźnię, ale odczuwam bliskość myślenia.

Zasadniczo zgadzam się też z jego oceną liberalnej lewicy, chociaż jest ona – moim zdaniem – zbyt uogólniająca i nie pozwala na dostrzeżenie wśród ludzi tej orientacji osób zdolnych do prowadzenia dialogu i rewidowania własnych poglądów. Są także podstawy do przyjęcia krytycznej postawy wobec głównej opozycyjnej partii, zwłaszcza w kwestiach światopoglądowych i ideowych. Sam wielokrotnie o tym pisałem. Dziwiłem się, że PO – w znacznej mierze pod wpływem liberalnej lewicy – zaniechała walki o głosy konserwatywnych i centroprawicowych wyborców i to w sytuacji, w której wyraźnie wyczuwało się, że sympatie polskiego społeczeństwa przesuwały się w prawą stronę.

Bić na alarm

Nie będę więc pisał o tym, z czym się w tekście Macieja Zięby zgadzam, ale o tym, czego mi w nim brakuje. Autor miał oczywiście prawo poświęcić tekst wyłącznie kondycji liberalnej lewicy i głównej opozycyjnej partii, ale tym ważniejsze jest pokazanie, że są jednak bardzo poważne powody, aby polscy katolicy zatroskani o Polskę i traktujący politykę jako roztropne działanie na rzecz dobra wspólnego przemyśleli także swój stosunek do rządzącej partii. Ta uwaga odnosi się również do tych hierarchów Kościoła, którzy tę partię obdarzają sympatią lub traktują ją z pobłażliwością.

Widzę przynajmniej pięć poważnych powodów, które powinny skłaniać ludzi troszczących się o Polskę do bicia na alarm i ostrzegania przed rządami PiS. Są nimi:

ŁAMANIE KONSTYTUCJI

Nie trzeba być prawnikiem. Wystarczy umiejętność czytania tekstu ze zrozumieniem, aby stwierdzić, że praktyka łamania konstytucji ma miejsce. Służy określonemu celowi. Jest nim skupianie coraz większej władzy w jednym ośrodku, notabene niekonstytucyjnym.

W narodzie, który ponad wiek żył w państwach zaborczych i prawie pół wieku państwie niesuwerennym i niedemokratycznym, wykształciły się silne nawyki lekceważenia i omijania prawa. Ubocznym skutkiem traktowania konstytucji przez obecne władze będzie więc powrót do tamtych praktyk i nawyków oraz destrukcja świadomości konstytucyjnej i prawnej bardzo wielu Polaków.

DĄŻENIE DO PODPORZĄDKOWANIA SĄDÓW WŁADZY POLITYCZNEJ

Zrealizowanie tego celu przez partię rządzącą będzie szczególnie groźne dla każdego obywatela, który znajdzie się w konflikcie z władzą, w szczególności dla politycznej opozycji. Widać wyraźnie, że partia rządząca dąży do realizacji tego celu z wielką determinacją, nie zważając na koszty. Dobór ludzi na stanowiska sędziów Trybunału Konstytucyjnego, członków KRS i kandydatury na nowych sędziów Sądu Najwyższego nie pozostawiają najmniejszych wątpliwości, że partia rządząca chce mieć w sądach ludzi dyspozycyjnych.

DZIELENIE WSPÓLNOTY

Partia rządząca odwołuje się do patriotyzmu, ale reprezentuje typ patriotyzmu wykluczającego i dyskryminującego. Próbuje budować narodowy panteon, wykluczając z niego oczywistych bohaterów, a wspólnotę narodową dzieli na dobrych i złych Polaków.

To prawda, że w doprowadzeniu do głębokiego podziału między Polakami, przeciwnicy PiS także mają swe poważne winy, jednak największa odpowiedzialność spada na obóz polityczny, który przez lata insynuował, że polskie władze uczestniczyły w zbrodniczym spisku, który doprowadził do tragedii pod Smoleńskiem i śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

POGARSZANIE POZYCJI POLSKI NA ARENIE MIĘDZYNARODOWEJ

Ten proces trwa od jesieni 2015 roku i dzieje się w czasach niebezpiecznych, w których prysły złudzenia o końcu historii i wkroczeniu ludzkości w erę pokoju i pomyślności.

Oczywiście Polska pozostaje z racji swego potencjału, udziału w NATO i UE, a także z powodu swego położenia geopolitycznego ważnym podmiotem polityki międzynarodowej.

Nie ulega jednak wątpliwości, że pozycja Polski się pogarsza, w szczególności w Unii Europejskiej, w dużej mierze na skutek błędnych decyzji politycznych władz naszego państwa. Polski rząd w konflikcie z instytucjami europejskimi dotyczącego praworządności powołuje się na suwerenność naszego państwa i używa patriotycznej retoryki. Wielu rodakom to się podoba. Moim zdaniem polskim dramatem nie jest sam fakt konfliktu Polski z instytucjami europejskimi, ale to, że w tym konflikcie instytucje UE próbują – niezbyt udolnie – bronić polskiej konstytucji, wolności polskich obywateli i niezależności polskiego sądownictwa, a to polski rząd broni zmian w naszym kraju, wprowadzanych niezgodnie z naszą konstytucją i zagrażających wolności Polaków.

OSŁABIENIE OBRONY NARODOWEJ

Polska wydaje duże pieniądze na wojsko, ale w dużej mierze są one marnowane. W okresie, gdy resortem obrony narodowej kierował Antoni Macierewicz podjęto szereg decyzji, które powstrzymywały modernizację polskich sił zbrojnych i prowadziły do odejścia z wojska doświadczonych dowódców. Teraz panuje chaos i nie widać spójnego planu modernizacji naszego wojska. Nasuwa się wrażenie, że jedynym konsekwentnie realizowanym pomysłem na zwiększenie bezpieczeństwa naszego kraju, jest doprowadzenie do stałej obecności w nim wojsk amerykańskich. To sprawa ważna, ale nie zmieniająca potrzeby modernizacji polskiego wojska i zwiększenia obronnego potencjału Polski.

Stan nadzwyczajny

Powyższe zjawiska prowadzą mnie do wniosku, że w polskim życiu publicznym mamy do czynienia ze stanem nadzwyczajnym, w którym najważniejszym narodowym zadaniem, a zarazem patriotycznym obowiązkiem, jest przywrócenie porządku konstytucyjnego i zatrzymanie, a następnie odwrócenie działań partii rządzącej, zmierzających do zmiany ustroju naszego państwa na system faktycznie autorytarny, chociaż zachowujący pozory demokracji.

Jeśli mój opis sytuacji jest trafny, to rzeczywiście nierealne jest powstanie „nieideogicznego centrum" przekraczającego najważniejszą linię obecnego konfliktu politycznego w Polsce.

W takich okolicznościach nie mogę wybrzydzać. Nie podoba mi się jakość obecnej opozycji, w tym największej opozycyjnej partii, ale doceniam, że próbuje ona bronić tego, co obecnie najważniejsze: konstytucji, rządów prawa, demokracji i naszych wolności. Odrzucają mnie pomysły na urządzanie Polski lansowane przez liberalną lewicę, ale do głowy mi nie przychodzi kwestionowanie jej prawa do obrony wyżej przywołanych wartości. Zgadzam się zresztą z ojcem Maciejem Ziębą, że w dającej się przewidzieć przyszłości nie ma ona szans na przeprowadzenie swoich ideologicznych pomysłów w naszym kraju, gdyż wyraża poglądy wyraźnej mniejszości.

Trudno wymagać od środowisk, które próbują przeciwstawić się poczynaniom partii rządzącej, aby zacierały swą tożsamość. Odnosi się to także do ludzi liberalnej lewicy. Powinni oni jednak wyrzec się forsowania swoich partykularnych postulatów jako wspólnego programu opozycji wobec rządów PiS. Jestem przekonany, że większość Polaków nie poparłaby programu, który łączyłby obronę porządku konstytucyjnego z rewolucją obyczajową i walką z Kościołem. Takie próby rzeczywiście wzmacniałyby PiS i powodowały, że większość polskich katolików byłaby skazana na popieranie tego ugrupowania. Moim zdaniem szanse obrońców porządku konstytucyjnego będą wyraźnie większe, jeśli będzie wśród nich wyraźnie i głośno słyszalny głos ludzi przywiązanych do chrześcijańskiego dziedzictwa Polski i tradycyjnych wartości.

PiS nie ma monopolu na patriotyzm. Trzeba toczyć z nim spór o Polskę, o nasze historyczne dziedzictwo, o naród i naturę jego związków z Europą. Tę problematykę uważam za kluczową, a zarazem obiecującą. Myślę, że przy poważnym jej podjęciu okaże się, że dla wielu Polaków, w tym także tych, którym podobała się patriotyczna retoryka PiS, od patriotyzmu wykluczającego i manipulującego narodową historią dla celów politycznych bardziej atrakcyjny okaże się patriotyzm uznający złożoność – a więc także całe bogactwo – naszego narodowego dziedzictwa oraz istnienie różnych duchowych rodzin, które tworzyły i tworzą Polskę. Głębsza znajomość naszej historii i kultury pokazuje też głęboki związek Polski z Europą i wartościami uniwersalnymi. A więc spierajmy się o Polskę!

Ojciec Maciej Zięba zamieścił ważny tekst w ostatnim numerze „Plusa Minusa". Jest on wielkim oskarżeniem polskiej liberalnej lewicy, głoszącej ideologię wyzwolenia z „tradycyjnej moralności", „tradycyjnej rodziny", Kościoła i narodu.

Zięba zarzuca tej formacji błędne rozeznanie rzeczywistości, przekonanie o własnej nieomylności, poczucie wyższości, a nawet pogardy wobec większości „zacofanego społeczeństwa" i – jako konsekwencję powyższego – intelektualną gnuśność i zupełną niezdolność do prowadzenia dialogu z inaczej myślącymi, w tym z Kościołem.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej