Reklama

Rekonstrukcja rządu późną jesienią?

Zmiany w rządzie mają się wiązać z perspektywą wyborów do Parlamentu Europejskiego.

Aktualizacja: 04.06.2018 10:29 Publikacja: 03.06.2018 18:43

Radę Ministrów prawdopodobnie czekają personalne zmiany

Radę Ministrów prawdopodobnie czekają personalne zmiany

Foto: Reporter, Andrzej Hulimka

W tym roku niemal pewne są kolejne zmiany w rządzie. Jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej" kampania do PE – która wystartuje tuż po wyborach samorządowych – oznacza dla chcących w niej uczestniczyć ministrów, konieczność pożegnania się z rządem. – Jarosław Kaczyński zapowiedział, że jeśli ministrowie chcą startować do PE, to najpóźniej po wyborach samorządowych muszą złożyć dymisję – mówi nasz rozmówca z Nowogrodzkiej. Dlatego późną jesienią można się spodziewać kolejnego przetasowania w gabinecie premiera Mateusza Morawieckiego. Europejskie ambicje ma bowiem nie tylko była premier Beata Szydło.

Termin wyborów samorządowych nie jest jeszcze znany (wyznaczy go latem premier Mateusz Morawiecki, w PiS najczęściej mówi się o 21 października jako terminie wyborów), ale zarówno dla PiS, jak i innych partii te wybory oznaczają jednocześnie początek kolejnej kampanii – tym razem do PE. W PiS lista polityków, którzy chcieliby wyjechać do Brukseli jest niemała.

Szydło na czele

Otwiera ją Beata Szydło, która dość jasno sygnalizowała chęć startu w niedawnym wywiadzie dla tygodnika „Sieci". Wicepremier miałaby być dzięki swojej rozpoznawalności i popularności (zwłaszcza w elektoracie PiS) jedną z osób windujących do góry wynik całej formacji. Szydło wystartowałaby z okręgu małopolsko-świętokrzyskiego. Na Dolnym Śląsku miałaby wystartować minister edukacji Anna Zalewska. W tym okręgu – o czym spekulowała np. „Gazeta Wrocławska"– PiS rozważa wystawienie też Beaty Kempy i Elżbiety Witek, byłej szefowej gabinetu premier Szydło. Kempa obecnie jest pełnomocnikiem rządu ds. koordynacji pomocy humanitarnej i spraw uchodźców. W tej roli była wielokrotnie krytykowana przez opozycję.

Zmiany mogą objąć nie tylko ministerstwa i Kancelarię Premiera. Kilka tygodni temu „Wprost" pisał o możliwym starcie Marka Kuchcińskiego do PE, co umożliwiłoby PiS zmianę marszałka Sejmu w kluczowym roku wyborczym. – To byłoby nowe parlamentarne otwarcie – twierdzi jeden z naszych rozmówców. Kuchciński po publikacji „Wprost" oficjalnie zaprzeczył, że do PE się wybiera.

Na tej samej zasadzie z rządu mógłby odejść też Krzysztof Jurgiel, obecnie minister rolnictwa. Jurgiel jest mocno krytykowany – również wewnętrznie za brak sukcesów w walce z ASF (afrykański pomór świń). ASF szczególnie mocno uderzył w regiony wschodniej Polski. A to właśnie tam rozstrzygnie się najbardziej zacięty bój PiS z opozycją – przede wszystkim z PSL – o władzę w sejmikach wojewódzkich. – Gdyby nie to, że oznaczałoby to wręczenie ludowcom prezentu na jesień, to dymisja Jurgiela byłaby już faktem – twierdzi rozmowie z „Rzeczpospolitą" jeden z polityków PiS. I zwraca uwagę, że flagowy pomysł Jurgiela na walkę z ASF, czyli budowa płotu na wschodniej granicy Polski została niedawno zablokowana w rządzie.

Reklama
Reklama

Gminy, powiaty i Unia

PiS chce płynnie przejść z kampanii samorządowej do europejskiej. Dla partii rządzącej, wybory do PE mają głównie znaczenie w kontekście walki o drugą kadencję kilka miesięcy później. „Dobry wynik w nich, to kapitał na kampanię wyborczą do polskiego parlamentu" – mówił na początku stycznia w rozmowie z „Gazetą Polską" prezes PiS Jarosław Kaczyński. Stratedzy PiS zdają sobie sprawę, że opozycja chciałby w wiosennych wyborach uzyskać wynik dający jej impet przed wyborami do Sejmu. PiS nie chce do tego dopuścić. Stąd można się spodziewać, że na listach będzie wiele rozpoznawalnych nazwisk, zwłaszcza w samym elektoracie partii rządzącej. Bo w wyborach będzie liczyć się mobilizacja „rdzeniowych" wyborców – zarówno PiS, jak i opozycji.

W ubiegłym roku – o czym pisała „Rzeczpospolita" – w PiS poważnie rozważano możliwość zmiany ordynacji do PE i stworzenia listy krajowej, która dałaby jeszcze większe możliwości wpływu na to, kto ostatecznie znalazłby się w Brukseli. Jednak pomysł został odłożony i wszystko wskazuje na to, że wybory za rok odbędą się wedle poprzednich zasad. Polska w wyniku podziału miejsc w PE po brexicie może zyskać za to jednego europarlamentarzystę więcej (obecnie ma ich 51).

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Reforma PIP: Gra o miliardy z KPO, decydującą rolę odegra PiS?
Polityka
PiS chce przekonać młodzież. Partia Kaczyńskiego odwołuje się do pomysłu Charliego Kirka
Polityka
Kaczyński mówi, że PiS będzie chciał przekonywać do siebie głosujących na Brauna
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Polska ma być na rok zwolniona z relokacji migrantów. Rząd ogłasza sukces
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama