Dziś napisaliśmy, że projekt PiS, który daje 500 zł na dziecko obywatelowi polskiemu nie wziął pod uwagę niezwykle skomplikowanych kwestii dotyczących bardzo licznej emigracji Polaków, którzy mieszkają lub pracują poza granicami kraju. Eksperci wskazywali, że ustawa rządowa dyskryminuje część polskich emigrantów - którzy lepiej zarabiają i promuje nieuczciwych, którzy będą mogli pobierać podwójne świadczenia na dziecko.
Morawiecki w poniedziałek w Sejmie był pytany przez dziennikarzy o to, jak wyobraża sobie wypłaty 500 zł na dzieci tym, którzy mieszkają i pracują za granicą. "Dla osób które na stałe wyjechały zagranicę, to nie bardzo sobie to wyobrażam, ponieważ to jest program pro demograficzny. To znaczy chcemy, żeby w Polsce rodziły się dzieci, żebyśmy mieli wystarczającą liczbę pracowników i obywateli za jakiś czas. To jest jeden z tych aspektów, nad którym powinniśmy bardzo dokładnie popracować, żeby 500 złotych było przeznaczone na dzieci, które są w Polsce" - odpowiedział.
Co zrobi?C z Polakami, którego np. jeden z rodziców pracuje za granicą?
-Jest jakaś grupa osób, która mieszka w Polsce i wiąże swoją przyszłość z Polską, ale częściowo też pracuje za granicą; w takich przypadkach trzeba dokładnie od strony operacyjnej ułożyć ten proces". Dodał że ma nadzieję, iż GUS będzie w stanie takie rozróżnienie wypracować. "My nie chcemy płacić pieniędzy na dzieci, które mieszkają w bardzo bogatych krajach Zachodu" - skonkludował Morawiecki.
Opinii ministra Morawieckiego jest inna od intencji premier Beaty Szydło, która w niedzielę na Facebooku zadeklarowała, że programem Rodzina 500+ będą objęci również Polacy mieszkający za granicą. Nie otrzymają jej natomiast uchodźcy. To może być jednak problem gdyż nie jest to zgodne z przepisami unijnymi. Nie udało nam się uzyskać opinii rzeczniczki rządu Elżbiety Witek w tej kwestii.