Rok na zatrzymanie Ukraińców

W 2019 r. pracodawcy będą bardziej skłonni do podwyżek płac niż do zwiększania zatrudnienia, zwłaszcza że będzie trudniej o pracowników. Na szczęście dla polskich firm Niemcy otworzą się na fachowców z Ukrainy dopiero w 2020 r.

Aktualizacja: 27.12.2018 06:33 Publikacja: 27.12.2018 06:21

Rok na zatrzymanie Ukraińców

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

W 2019 r. wchodzimy z najniższym w historii bezrobociem, z wysokim tempem wzrostu płac, które w sektorze przedsiębiorstw były w listopadzie o 7,7 proc. wyższe niż rok wcześniej, i z optymistycznym nastawieniem na najbliższe 12 miesięcy. Grudniowe badanie CBOS dowodzi, że Polacy czują się mniej zagrożeni bezrobociem; z utratą pracy liczyło się w grudniu 18 proc. ankietowanych wobec 23 proc. w listopadzie br. i rok wcześniej.

Ubędzie ofert pracy

Jak wynika z prognoz ekonomistów i deklaracji firm, nadzieje Polaków na poprawę sytuacji materialnej w dużej mierze powinny zostać spełnione. W listopadowym badaniu agencji zatrudnienia Randstad rekordowa 44-proc. grupa pracodawców (największa w kilkuletniej historii badania) deklarowała plany podwyżek płac w najbliższych sześciu miesiącach.

O zwiększeniu liczby pracowników mówiło 33 proc. z tysiąca ankietowanych firm – też więcej niż przed rokiem. Jeszcze bardziej optymistyczne plany przedsiębiorstw dotyczące wzrostu płac i zatrudnienia wykazał grudniowy sondaż Business Centre Club, który objął ponad 600 firm i tysiąc menedżerów i właścicieli firm (członków BCC). Ponad 61 proc. z nich zamierza w przyszłym roku podwyższyć wynagrodzenia, a 40 proc. zwiększyć zatrudnienie.

Wprawdzie w ubiegłorocznej edycji sondażu o wzroście płac w nowym roku mówiło prawie 80 proc. pracodawców, a wzrost zatrudnienia planowało 43 proc. z nich, lecz jak ocenia Marek Goliszewski, prezes BCC, rynek pracy może spać spokojnie, gdyż biznes ciągle szuka pracowników.

Ten spokój zależy jednak w dużej mierze od sytuacji w gospodarce. Ta zaś według prognoz nie będzie rosła już tak szybko jak w 2018 r., co przełoży się na rynek pracy, w tym szczególnie na chęci firm do powiększania liczby pracowników. Większość ekspertów, w tym ekonomiści Banku Ochrony Środowiska czy Pekao SA przewidują w 2019 r. wyraźnie niższe tempo wzrostu zatrudnienia. – Pierwsze symptomy tego zjawiska były już zresztą widoczne w drugiej połowie 2018 roku – zwraca uwagę Andrzej Kubisiak, ekspert ds. rynku pracy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, dodając, że przy prognozowanym lekkim wyhamowaniu wzrostu gospodarczego w 2019 r. dynamika tworzenia nowych miejsc pracy też nieco osłabnie.

Według ekonomistów Pekao SA zatrudnienie w nowym roku zwiększy się o 1,2 proc. r./r. wobec 3,4 proc. w roku bieżącym. Będzie to wynikiem słabnącego tempa wzrostu produkcji przemysłowej (spadnie popyt na nowych pracowników), a także ograniczonej podaży rąk do pracy, szczególnie w budownictwie.

Pracodawcy powinni się przygotować na to, że w 2019 r. mogą się nasilić i tak już duże problemy z dostępnością pracowników. Niż demograficzny, obniżenie wieku emerytalnego i rekordowo niskie bezrobocie sprawiają, że w 2019 r. trudno będzie liczyć na wzrost podaży kandydatów do pracy i łatwe zapełnienie wakatów, których liczba według danych GUS przekroczyła na koniec września 157 tysięcy.

Szansa na podwyżkę

Ratunkiem dla rosnącej liczby firm będą więc cudzoziemcy, w tym głównie Ukraińcy. Na szczęście dla polskich przedsiębiorstw zapowiadane na przyszły rok szersze otwarcie niemieckiego rynku pracy dla fachowców spoza Unii, w tym z Ukrainy, przesunęło się w czasie. Nowe regulacje ułatwiające im pracę w Niemczech wejdą w życie dopiero na początku 2020 r. Będą też bardziej restrykcyjne, niż zapowiadano.

To dobra wiadomość dla polskich firm, które obawiały się w 2019 r. odpływu tysięcy Ukraińców za Odrę. Warto wykorzystać ten rok na działania, które zachęciłyby pracowników ze Wschodu do pozostania u nas na dłużej. Krzysztof Inglot z agencji Personnel Service przypomina, że o Ukraińców zabiegają też Czesi, Węgrzy i Słowacy, którzy w 2019 r. zamierzają ich ściągać na większą skalę niż dotychczas. – Powinniśmy skoncentrować się na liberalizacji polityki migracyjnej, w tym zwłaszcza na zatrzymaniu tych migrantów, którzy pracują i płacą podatki w Polsce w ramach pobytów krótkotrwałych – podkreśla Andrzej Korkus, prezes agencji EWL.

Na razie nie wiadomo, czy w roku wyborczym są szanse na wznowienie wstrzymanych jesienią prac nad nową polityką imigracyjną państwa, która miała stworzyć cudzoziemcom zachęty do dłuższej, legalnej pracy w Polsce. Tym bardziej że w 2019 r. trudniej będzie o utrzymanie tegorocznego tempa spadku bezrobocia, które według BAEL wyniosło w III kwartale 3,8 proc. Według NBP w przyszłym roku ten wskaźnik zmniejszy się do 3,2 proc.

Zdaniem Łukasza Kozłowskiego stopa bezrobocia, pomijając wahania sezonowe, w przyszłym roku powinna się utrzymać na poziomie – między 3,5 a 4 proc. według BAEL. – Spadek o skali przekraczającej 0,5 pkt proc. wydaje się mało prawdopodobny, zważywszy, że osiągnięta została granica naturalnej stopy bezrobocia, a koniunktura w 2019 r. będzie mniej sprzyjająca – twierdzi Kozłowski. Podobny ok. 3,7 proc. wskaźnik bezrobocia BAEL (przy ok. 5,8 proc. bezrobocia rejestrowanego) prognozują też ekonomiści Pekao SA. Na tym tle wyróżnia się dynamiką przewidywany na przyszły rok wzrost płac. Według NBP wyniesie on 6,8 proc. Z kolei ekonomiści Pekao SA prognozują tempo tego wzrostu na ok. 6 proc., zaznaczając, że sytuacja na rynku będzie bardziej zróżnicowana niż w 2018 r.

Największego wzrostu płac (choć wciąż jednocyfrowego) należy się spodziewać tam, gdzie jest największy odsetek nieobsadzonych miejsc pracy, czyli przede wszystkim w budownictwie, w transporcie i magazynowaniu. Jak ocenia Łukasz Kozłowski, w warunkach rekordowo niskiego bezrobocia i silnej konkurencji o pracowników coraz większe grono firm musi podwyższać płace, by utrzymać załogę, a te, które mają takie możliwości, starają się podwyżkami pozyskać ludzi od konkurencji.

Polscy pracownicy wierzą w swoje firmy

Prawie dziewięciu na dziesięciu aktywnych zawodowo Polaków ocenia, że w ciągu najbliższego roku sytuacja w ich zakładzie pracy pozostanie bez zmian albo będzie wręcz lepsza. Na jej poprawę liczy 28 proc. uczestników grudniowego badania CBOS – o 1 pkt proc. więcej niż w listopadzie. Wzrósł też odsetek Polaków, którzy w 2019 r. przewidują poprawę swojej sytuacji materialnej. Obecnie liczy na to 29 proc. badanych (czyli o 3 pkt proc. więcej w porównaniu z grudniem zeszłego roku). Dobrze oceniamy też sytuację na lokalnym rynku pracy – 74 proc. badanych uważa, że w ich miejscowości lub okolicy nietrudno o pracę, w tym 21 proc. ocenia, że bez większych problemów można tam znaleźć satysfakcjonujące zajęcie.

W 2019 r. wchodzimy z najniższym w historii bezrobociem, z wysokim tempem wzrostu płac, które w sektorze przedsiębiorstw były w listopadzie o 7,7 proc. wyższe niż rok wcześniej, i z optymistycznym nastawieniem na najbliższe 12 miesięcy. Grudniowe badanie CBOS dowodzi, że Polacy czują się mniej zagrożeni bezrobociem; z utratą pracy liczyło się w grudniu 18 proc. ankietowanych wobec 23 proc. w listopadzie br. i rok wcześniej.

Ubędzie ofert pracy

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Ukraińcy mogą zniknąć z polskiego rynku pracy. Kto ich zastąpi?
Rynek pracy
Polskie firmy mają problem. Wojenna mobilizacja wepchnie Ukraińców w szarą strefę?
Rynek pracy
Złe i dobre strony ostrego wzrostu płac
Rynek pracy
Rośnie popyt na pracę dorywczą
Rynek pracy
Pokolenie Z budzi postrach wśród pracodawców