Pracodawcy oraz specjaliści HR od początku twierdzili, że jest to demotywator aktywizacji zawodowej kobiet i to niezależnie od miejsca zamieszkania czy też statusu społecznego. Rządzącym teoretycznie zależało na wzroście liczby urodzin, a gdy efekty okazały się mało atrakcyjne, przestawiono wajchę propagandy na likwidację nierówności społecznych, czyli socjalizm. Prawda leży oczywiście zupełnie gdzie indziej, o czym wszyscy dobrze wiedzą. Niezależnie od powodów i intencji twórców programu przez niecałe dwa lata rynek pracy stał się duzo trudniejszy dla pracodawców i nie wiadomo, kiedy wróci na dawne tory. Według najnowszej publikacji GUS aktywność zawodowa młodych kobiet spadła do najniższego poziomu od co najmniej 19 lat i w 2017 r. wyniosła 74 proc. O wiele gorsza informacja jest taka, że aktywność zawodowa osób korzystających z 500+ na jedno dziecko wynosi niespełna 70 proc., podczas gdy rodziny z jedynakiem, które nie pobierają 500+, mają aktywność na poziomie 89 proc. Trzeba było czekać dwa lata, aby potwierdzić, że sztandarowy program rządu 500+ wręcz zachęca do bierności zawodowej. Jeśli te dane nadal nie przekonują, to są kolejne, które pokazują główne przyczyny niepodejmowania pracy przez kobiety w ubiegłym roku.