Tłumiki, noktowizory i areszt

Posłowie PiS chcą nawet roku więzienia dla tych, którzy utrudniają przeprowadzenie polowania.

Aktualizacja: 19.12.2019 11:17 Publikacja: 18.12.2019 21:00

Tłumiki, noktowizory i areszt

Foto: Adobe Stock

Krytyczne uwagi zbiera projekt poselski, który ma ułatwić walkę z ASF. Protesty wzbudził już bardzo szybki tryb pracy nad ustawą, bo projekt trafił do Sejmu we wtorek, a już w środę zajęła się nim Komisja Rolnictwa, posłowie mieli więc mniej niż 24 godziny na zapoznanie się z zapisami.

Czytaj także: ASF: Niemcy budują elektryczny płot na granicy z Polską

Projekt zakłada ułatwienia w zwalczaniu ASF. Za utrudnianie polowań obywatele mogą dostać nawet rok więzienia, a za utrudnianie odstrzału sanitarnego – nawet trzy lata. Tymczasem za brak stosowania bioasekuracji grozi jedynie grzywna. – Myśliwy niestosujący bioasekuracji dostanie grzywnę, a ten, kto te działania nagrywa, może dostać rok więzienia – zauważyła Małgorzata Tracz, posłanka Lewicy, podczas posiedzenia Komisji Rolnictwa.

Projekt przedstawiony przez kilkunastu posłów PiS nazywany jest specustawą, ponieważ wprowadza zmiany do prawa łowieckiego, ustawy o zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt, prawa o lasach, prawa budowlanego i innych. Posłowie wskazywali, że mając tak mało czasu na przygotowanie się do posiedzenia, niezbędne ustawy czytali w pociągu na kolanach.

Do redukcji populacji dzików mają być włączeni żołnierze, policja, straż graniczna i pożarna w ramach zarządzania kryzysowego. Strzelać będą jednak funkcjonariusze z uprawnieniami myśliwych. Kolejne kontrowersje wzbudziło dopuszczenie do polowań nie tylko noktowizorów, ale i tłumików. Zdaniem opozycji oraz ekologów naraża to bezpieczeństwo publiczne, bo osoby pracujące w lasach czy turyści nie usłyszą, że w pobliżu trwa polowanie. – Wprowadzenie tłumików, noktowizji i termowizji sprawi, że na skalę powszechną dojdzie do kłusownictwa. Strażników jest niewielu i nie będą mogli wytropić kłusowników – mówił Tomasz Zdrojewski z Koalicji „Niech żyją".

Ułatwiania polowań oraz tłumików bronił Szymon Giżyński, wiceminister rolnictwa i pełnomocnik rządu ds. ASF w Polsce. Uznał, że w Czechach, Francji czy w Niemczech polowania były prowadzone w imię obrony racji stanu i w Polsce będzie to samo. – Przychodzimy z ustawą, która powołuje instrument administracyjny do tego zdolny. Centrum walki z ASF, jeśli chodzi o redukcję i inne działania, będzie się opierało na działalności wojewódzkich sztabów kryzysowych – mówił Giżyński. Możliwość aresztowania osób protestujących uznał za zapewnienie bezpieczeństwa. – Już nie będzie sytuacji, gdy ktoś się będzie kładł i bojkotował polowania, udawał miłośnika zwierząt – dodawał Giżyński.

Opozycja wskazywała na niejasność rozwiązań, np. powody, dla których zwykłe polowania na dziki mają się odbywać pod nadzorem policji lub wojska, lub niejasne podstawy do nakazywania odstrzału sanitarnego.

Krytyczne uwagi zbiera projekt poselski, który ma ułatwić walkę z ASF. Protesty wzbudził już bardzo szybki tryb pracy nad ustawą, bo projekt trafił do Sejmu we wtorek, a już w środę zajęła się nim Komisja Rolnictwa, posłowie mieli więc mniej niż 24 godziny na zapoznanie się z zapisami.

Czytaj także: ASF: Niemcy budują elektryczny płot na granicy z Polską

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rolnictwo
Afera w rządzie Ukrainy. Minister podejrzany o kryminalny proceder
Rolnictwo
Polska wspomaga wojenną kasę Rosji importując nawozy. Najwięcej w UE
Rolnictwo
Węgry ograniczą import produktów rolnych z Ukrainy. Rosja zadowolona
Rolnictwo
Największy producent wina Rosji w mackach Kremla. Parodia w sądzie
Rolnictwo
Przybywa zboża z Rosji w Europie. Dojrzewa pomysł na cła