W UE średnio 51 proc. ceny zakupu produktu żywnościowego inkasuje detalista, 28 proc. przetwórca, a 21 proc. trafia do rolnika. Od wielu lat rolnicy się skarżyli, że są na gorszej pozycji w negocjacjach z dużymi detalistami i apelowali o zmianę sytuacji. Komisja Europejska zleciła różne analizy, które potwierdzały obserwacje rolników, i próbowała zmian dobrowolnych. To jednak nie przyniosło efektu, stąd projekt dyrektywy zakazującej nieuczciwych praktyk w handlu. W czwartek stosunkiem głosów 428 do 170 dyrektywę poparł Parlament Europejski. Potrzebna jest teraz jeszcze zgoda większości państw członkowskich.

Wśród nieuczciwych praktyk, które mają być zakazane, są opóźnione o ponad 30 dni płatności za produkty łatwo się psujące, anulowanie zamówień w ostatniej chwili, jednostronne zmiany warunków umowy lub ich zmiany z mocą wsteczną oraz żądania, aby dostawca płacił za zmarnowane u detalisty produkty. Pozostałe praktyki będą dozwolone, pod warunkiem że zostaną z góry zawarte w sposób jasny i jednoznaczny w umowie pomiędzy stronami: nabywca zwraca dostawcy niesprzedane produkty spożywcze; nabywca pobiera od dostawcy opłatę za zagwarantowanie lub przedłużenie umowy o dostawę produktów spożywczych; dostawca ponosi koszty promowania lub wprowadzania do obrotu produktów spożywczych sprzedawanych przez nabywcę.

W trakcie prac nad nową dyrektywą pojawiały się pomysły, aby jej działanie ograniczyć tylko do małych producentów i żeby nie korzystały z niej dostarczające żywności wielkie korporacje. Chciała tego reprezentująca handlowców europejska federacja EuroCommerce. Eurodeputowani uznali jednak, że to niepotrzebna komplikacja i reguły powinny być takie same dla wszystkich. Ale EuroCommerce ma nadzieję, że w trakcie negocjacji z Radą, czyli unijnymi rządami, dyrektywę uda się jeszcze zmienić.

– W obcej formie dyrektywa zakazuje nabywcom 58 praktyk handlowych i nie zakazuje żadnej sprzedawcom. Pozostawia to detalistów i konsumentów bezbronnych wobec nieuczciwego traktowania przez ponadnarodowe korporacje – skomentował Christian Verschueren, dyrektor generalny EuroCommerce. Niektórzy krytycy wskazują, że w takiej formie dyrektywa może prowadzić do zniknięcia taniej żywności. Głosy krytyczne pojawiają się także ze strony organizacji ekologicznych oraz organizacji konsumenckich.