Ceny żywności szybko pną się w górę. Widzą to klienci w sklepach, a ich codzienne spostrzeżenia potwierdzają dane GUS. „Rzeczpospolita" prezentuje najnowszą prognozę ceny żywności na najbliższe miesiące.
Nie tylko energia
Ceny żywności stały się ostatnio tematem debaty publicznej, bo – jak obliczył GUS – to one głównie przyczyniły się do niespodziewanego skoku inflacji ponad cel inflacyjny, co było pierwszym tego typu zjawiskiem od siedmiu lat. I tak, według szybkiego szacunku GUS, inflacja w lipcu wyniosła 2,9 proc., a ceny żywności skoczyły o astronomiczne w porównaniu z ostatnimi latami 6,8 proc. Przed rokiem w lipcu inflacja ogółem wynosiła 2 proc., a ceny żywności rosły o 2,1 proc. Wzrost cen żywności zadziwia z dwóch powodów. Po pierwsze, z reguły w wakacje jej ceny spadają, a po drugie, na wzrost jej cen zwykle wpływa drożejące paliwo. A to ostatnio wręcz tanieje (w ujęciu miesięcznym), a w perspektywie roku jego koszt wzrósł jedynie o 0,7 proc. To oznacza, że przyczyny wzrostu cen żywności należy szukać gdzie indziej.
#RZECZoBIZNESIE: Andrzej Kowalski: Ceny żywności będą dalej wyraźnie rosnąć
– Jeszcze kilka lat temu energia była główną dominantą w budowie cen na rynku. Natomiast w tej chwili obok energii pojawił się drugi czynnik, koszty pracy – mówi Wojciech Warski, ekonomista i wiceprezes BCC. Tłumaczy, że koszty pracy determinują dziś zwyżki cen żywności, zarówno w przetwórstwie, jak i przy produkcji samych surowców, zboża, mleka, warzyw. – Praca ludzka zaczęła być, i słusznie, odpowiednio wyceniana, to samo dzieje się w usługach kwalifikowanych, których ceny wzrosły o kilkadziesiąt procent, od hydraulika po spawacza – mówi Warski.