Tomasz Siemoniak ocenił w programie #RZECZoPOLITYCE, że choć PiS marzyłby o usunięciu Hanny Gronkiewicz-Waltz ze stanowiska prezydent Warszawy, partia ma trzy problemy.
- Pierwszy to prezydentura Lecha Kaczyńskiego i Kazimierza Marcinkiewicza (w Warszawie - red.). Nie ma w PiS pewności, co się działo w tamtym czasie. Drugi to kwestia finansowa. Poważna reprywatyzacja oznacza ogromne środki z budżetu, których zapewne nie ma. Trzeci problem to fakt, że PiS nie ma kandydata na prezydenta Warszawy. Walczą frakcje wewnątrz PiS-u, ale wyrazistego kandydata nie ma - powiedział Tomasz Siemoniak.
Przypomniał, że Hanna Gronkiewicz-Waltz trzykrotnie wygrała wybory w Warszawie. Dodał, że jej działania i styl w podejściu do spraw miasta są wysoko oceniane. - PiS zastanawia się mocno, co z tym fantem zrobić. Ale z innych powodów niż reprywatyzacja pozbyłby się Hanny Gronkiewicz-Waltz - mówi Tomasz Siemoniak. - Od jej zwycięstwa w 2006 roku zaczęło się cofanie PiS-u - dodaje.
Tomasz Siemoniak w latach 1998-2000 był radnym gminy Warszawa-Centrum. Pytany o to, czy w tamtym okresie dostrzegał znamiona tzw. dzikiej reprywatyzacji w stolicy odpowiedział, że w czasach swojego epizodu radnego nie zajmował się reprywatyzacją. - Z własnego doświadczenia nie mogę nic powiedzieć. Z publikacji prasowych widać, że dopiero po roku 2005-2006 wyspecjalizowały się kancelarie prawnicze, które uczyniły ze skupywania roszczeń pewien proceder - powiedział Siemoniak.