Przygotowywana jest kolejna nowelizacja ustawy o repatriacji. Ostatnia miała miejsce wiosną. – Projekt nowelizacji jest już gotowy i niebawem zostanie przekazany do Sejmu – mówi nam Aleksandra Ślusarek, przewodnicząca Rady do spraw Repatriacji, która działa przy pełnomocniku rządu do spraw repatriacji.
– Najistotniejsza zmiana będzie dotyczyła większego wsparcia finansowego dla repatriantów, otrzymają oni dodatkowo 25 tys. zł na zakup lub wynajem mieszkania – dodaje Ślusarek. Teraz rząd przewidywał na ten cel 25 tys. zł dla jednej osoby, a więc kwota ta zostanie podwojona.
Czekają na wjazd
Zmiana dotyczy też definicji osób, które będą mogły liczyć na wsparcie państwa polskiego. Repatriacja obejmie nie tylko zesłanych na wschód, ale także tych, którzy wyjechali np. do Kazachstanu, na Syberię czy do Azerbejdżanu z powodów ekonomicznych (tak działo się np. w czasach zaborów), a potem decyzją władz sowieckich nie mogli do Polski wrócić i stali się ofiarami represji.
Być może nowelizację uda się przeforsować jeszcze w tym roku. Na wyjazd do Polski czekają tysiące potomków represjonowanych na wschodzie. Rządowy program zakłada, że rocznie do kraju wróci około tysiąca osób, a w ciągu dziesięciu lat co najmniej 10 tysięcy Polaków. – Chociaż ta liczba może być większa – dodaje Aleksandra Ślusarek.
To osoby, które teraz przebywają w Rosji na Syberii (w okolicach Irkucka i wsi Wierszyna) oraz w obwodzie kaliningradzkim, a także w Uzbekistanie, Azerbejdżanie, Armenii, Gruzji, Kirgistanie, Tadżykistanie, Turkmenistanie, a przede wszystkim w Kazachstanie, gdzie oficjalnie do polskich korzeni przyznaje się ok. 34 tys. osób. Witalij Święcicki, prezes Związku Polaków w Kazachstanie, przyznał w rozmowie z „Rzeczpospolitą", że na wyjazd do Polski czeka 15–20 tys. Polaków.