- Teraz będzie czas na to, żeby dotrzymać zobowiązania z kampanii wyborczej i w najbliższych miesiącach przedstawić te projekty, które żeśmy w trakcie kampanii wyborczej zapowiadali - zadeklarował polityk Lewicy Razem w radiowej „Jedynce”.

Jako przykład inicjatywy Lewicy Zandberg wskazał projekt ustawy, która ma wprowadzić leki za 5 złotych. - My uważamy, że Konstytucję należy traktować poważnie. Polska Konstytucja mówi o tym, że dostęp do ochrony zdrowia jest równy. Tymczasem dzisiaj mamy taką sytuację, w której jeżeli ktoś jest bogaty bądź średniozamożny, bądź po prostu stać go na to, żeby wykupić leki za kilkaset złotych miesięcznie, to żyje kilka, czasem kilkanaście lat dłużej, w lepszym zdrowiu, a osoby niezamożne, osoby ubogie  po prostu nie wykupują leków, na które dostają recepty. I to jest naszym zdaniem moralny skandal - przekonywał poseł-elekt.

- Ja za każdym razem kiedy wchodzę do apteki i widzę starszą panią, która ma emeryturę minimalną, która przychodzi z receptą od lekarza i nie ma za co tej recepty wykupić, to czuję, że coś bardzo źle działa w naszym państwie. Czy jeżeli jesteśmy w szpitalu, to leki otrzymujemy za darmo, ponieważ leki są częścią procesu leczenia. I my chcemy wprowadzenia tej nowoczesnej zasady, jeżeli chodzi o refundację, czyli jeżeli dostajemy od lekarza receptę - czyli lekarz uznaje, że musimy przyjmować jakieś leki - to te leki wykupujemy za symboliczne 5 złotych w aptece. Z taką ustawą pójdziemy w najbliższych miesiącach do parlamentu - zadeklarował Zandberg.

Polityk Razem zwrócił uwagę, że złożony projekt będzie testem dla PiS. - Prawo i Sprawiedliwość lubi mówić, że jest formacją prospołeczną, no więc koalicyjny klub Lewicy wyjdzie z prospołecznymi propozycjami, a Prawo i Sprawiedliwość będzie miało do wyboru: albo za nimi zagłosuje, czyli faktycznie zachowa się prospołecznie, albo zagłosuje przeciwko, albo wsadzi je do zamrażarki, czyli pokaże, że te opowieści o sobie jako sile prospołecznej, były na wyrost - zauważył.

- Zmienia się bardzo ważna rzecz w tym parlamencie, który teraz się zacznie od listopada tego roku, bo dotąd PiS miało dosyć wygodną sytuację, naprzeciwko siebie miało obóz liberalny, uosabiany choćby z oddali przez Donalda Tuska - dodał Zandberg. - Powstał koalicyjny klub parlamentarny Lewicy, ten klub jest trzecim klubem w parlamencie i nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzy rzecznikowi PiS-u, jakby on stanął przed dziennikarzami i powiedział: „Słuchajcie, Adrian Zandberg chce wam zabrać 500 plus” - podkreślił.