Adrian Zandberg uważa, że wielu Polaków nie odczuło "cudu gospodarczego, o którym słyszy". - Jeśli spojrzymy na budżetówkę, pracowników socjalnych, którzy żyją na granicy ubóstwa, nauczycieli, którzy często ledwo wiążą koniec z końcem, znaczną część szeregowych urzędników, to rośnie poczucie, że coś jest głęboko nie tak - powiedział w rozmowie z Polsat News.

- Gospodarka rośnie, dochody publiczne rosną, ale ci ludzie tego nie czują, bo podwyżek nie ma - dodał. - Nie chodzi tylko o to, żeby zapewnić ludziom bezpieczeństwo socjalne w chwili, kiedy znajdują się w dramatycznej sytuacji życiowej, ale o to, żeby pracownicy mieli większy udział w tym, co wszyscy wypracowujemy, większy kawałek tortu - ocenił polityk partii Razem.

Zandberg mówił również o propracowniczej, prospołecznej polityce. - Jesteśmy gotowi współpracować, żeby budować lewicową alternatywę dla bloku liberalnego. Nie interesuje mnie żeby zostać uśmiechniętym, młodszym wasalem Grzegorza Schetyny w takiej czy innej formie - zapowiedział.