Jakie słowa mogą zmieniać prawdę w fałsz?
To są słowa, które zmieniają sens wypowiedzi. Dodanie ich lub usunięcie zmienia znaczenie, a nawet prowadzi do zaprzeczenia. Nie spodziewałbym się, że to są słowa, które są jasno i wyraźnie określone. A jeśli nawet, to te są akurat mniej groźne, bo je widać, można je pokazać. Antidotum polega na śledzeniu znaczeń słów, na uwrażliwieniu, "wgryzaniu się" w niuanse, w tzw. pole semantyczne, które zawiera różne odcienie słowa i kieruje nas do innego ich rozumienia. Słowo "niepokoić" może oznaczać coś bliskiego prześladowaniu, ale może też oznaczać inspirowanie. Innym często spotykanym i fałszującym mechanizmem jest używanie wielkich kwantyfikatorów, uogólnień. Mówimy „wszyscy", np. „wszyscy głosują na Biedronia", „wszyscy popierają rząd", albo "Polacy dużo piją". To są przybliżenia, które wypaczają prawdę. Niedawno rozmawiałem z Kubą Sienkiewiczem, który wydał właśnie nową płytę z piosenką, w której pada zdanie „Tak mi doskonale w każdym futerale". Jaka jest różnica między zdaniem: „tak mi doskonale w każdym w futerale" i zdaniem „tak mi doskonale w futerale"? „Każdy" jest dobrym przykładem tego, jak jedno słowo zmienia sens wypowiedzi. Gdy mówimy „tak mi doskonale w futerale" to kieruje nas to w stronę granicy, zamknięcia, postawy obronnej, którą symbolizuje futerał. A gdy dodamy słowo „każdy", wtedy zmienia się znaczenie i pojawia się kontekst oportunizmu, człowieka bez właściwości, który dostosowuje się do każdej formy.
Jakie mechanizmy służą do tworzenia fake newsów?
Jest oczywiście tych mechanizmów wiele i o różnym stopniu subtelności. Przykładem, z którym się często spotykam i który pojawia się w kontekście prawdy jest nadmierne skracanie myśli. Miałem kiedyś okazję skomentować w jednej z telewizji jednocześnie dwa wydarzenia: pamiętną sytuację zablokowania sali plenarnej Sejmu i przeniesienia głosowania do sali kolumnowej, a także dramatyczne wydarzenia w Ełku, gdzie napastnicy zaatakowali bar z kebabami i jeden z nich został zabity przez imigranta, właściciela baru. Dziennikarz poprosił mnie wtedy o komentarz obu tych sytuacji i miałem na to osiem minut. To pokazuje sytuację, gdy jesteśmy zmuszeni do skrótu, a skrót w pewnym momencie przekracza granice prawdy. O takim zjawisku mówi się bardzo mało, a on we współczesnych mediach i kulturze jest szalenie ważny, zwłaszcza, że aktualną kulturę opisuje się jako kulturę skrótu. Jako językoznawca zostałem kiedyś spytany o to, czemu młodzież zamiast „narazie" mówi „nara"? Jednym z powodów jest to, że w dzisiejszych czasach trzeba coś powiedzieć szybciej. Świadczą o tym ilość znaków na twitterze, ilość znaków w SMS-ie itd. Na „Onecie" pojawia się przy tytule artykułu informacja, ile czasu zajmuje jego przeczytanie. To wiadomość dla czytelnika: „nie martw się, nie zajmie ci to więcej niż trzy minuty".
Tendencję do skrótowości widzimy na wielu płaszczyznach. Gdy zaczynałem prowadzić swój fanpage i nagrywałem rozmowy, które miały około dwudziestu minut, to ludzie mówili mi, że to za długo, że nikt nie będzie tego słuchał. A tu przecież chodzi o szacunek do słuchacza, dlatego, że prawda nigdy nie jest prosta, nie jest skrótowa. Prawda wymaga kontekstu, dopowiedzi, cieniowania, jest skomplikowana. Jeżeli zestawimy naturę prawdy – która rozgrywa się w subtelnościach i wymaga nakreślenia różnych kontekstów – z tendencją do skrótowości, to okazuje się, że po przekroczeniu granicy sensowności skrótu, to, co mówimy, staje się zbyt proste i przestaje być prawdą. Prawda jest tak uproszczona, wręcz prostacka, że zaczyna być fałszem. Kolejnym fundamentalnym mechanizmem manipulacji językowej – i w rezultacie źródłem fake newsów – jest posługiwanie się półprawdami. Często wtedy też zostają zestawione ze sobą dwa fakty, z których jeden jest prawdziwy, a drugi nie, ale ten drugi jest jakby uwiarygodniony przez pierwszy, któremu nie można zaprzeczyć. Jak zawsze w takich przypadkach trzeba oddzielić działanie zamierzone od niezamierzonego, wynikającego z ignorancji czy właśnie z chęci skrótu. Ma to też uzasadnienie głębsze w samej naturze prawdy, która z definicji zawsze jest jakoś niezupełna. Jeśli więc ktoś używa półprawd z ignorancji, mówi nieprawdę, ale jeśli robi to świadomie w celu manipulacji, wtedy kłamie.