Kozubal: Polsko-ukraiński spór o pomniki

Tląca się wojna o miejsca upamiętnienia Polaków i Ukraińców do niczego nie prowadzi. Obie strony zarzucają sobie brak chęci porozumienia i współpracy.

Aktualizacja: 10.05.2017 20:30 Publikacja: 09.05.2017 20:20

Kozubal: Polsko-ukraiński spór o pomniki

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Sprawa z podkarpackich Hruszowic poróżniła Polskę i Ukrainę. Przedstawiciele środowisk narodowych dokonali tam demontażu nielegalnego pomnika poświęconego UPA. I to oni narzucili ton dyskusji, w który łatwo dały się wmanewrować instytucje publiczne. Tym bardziej że poprzedziło je niszczenie przez tzw. nieznanych sprawców polskich cmentarzy na Ukrainie.

Do wydarzeń w Hruszowicach doszło 70 lat od akcji „Wisła". W jej wyniku komuniści wygnali z domów ok. 140 tys. polskich obywateli o ukraińskich korzeniach.

Jednak po demontażu pomnika w podkarpackiej wsi temat akcji został skierowany na boczny tor, a przedstawiciele obu państw uderzyli w najmocniejsze akordy. MSZ Ukrainy zarzuciło stronie polskiej prowokację, a Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej (UIPN) stwierdził, że wydarzenia z Hruszowic to kolejny „akt przemocy nad miejscami pamięci narodu ukraińskiego w Polsce". Można nawet odnieść wrażenie, że w oświadczeniu UIPN pojawiła się chęci odwetu. „Brak odpowiedniej reakcji polskich władz na niszczenie ukraińskich miejsc pamięci w Polsce zmusza nas do wstrzymania procesu legalizacji polskich obiektów, miejsc pamięci, na terenie Ukrainy" – uznali przedstawiciele Kijowa.

Instytut Pamięci Narodowej z Warszawy nie był dłużny. Założył, że ukraiński IPN nie jest partnerem „właściwym do współpracy w zakresie miejsc spoczynku osób poległych, zamordowanych i zmarłych w wyniku zbrodni wojennych, ludobójstwa, czystek etnicznych i represji politycznych". Nie jest prawdą – twierdzi IPN, że „strona polska nie reaguje na akty wandalizmu" ukraińskich miejsc pamięci. Takie działania zostały podjęte po dewastacji mogił członków UPA na cmentarzu wojennym w Przemyślu-Pikulicach czy na górze Monastyr.

IPN deklaruje poparcie dla działań mniejszości ukraińskiej w Polsce na rzecz odnalezienia i urządzenia miejsc spoczynku Ukraińców „poległych, zamordowanych i zmarłych w XX wieku na obecnym terytorium Rzeczypospolitej Polskiej", w tym ofiar akcji „Wisła". Przypomina jednak, że nie zgodzi się na gloryfikowanie organizacji zbrodniczych, m.in. OUN, UPA. I zarzuca Ukrainie, że na działania mające na celu usunięcie z przestrzeni publicznej nielegalnych pomników godzących w dobre imię Polski, Ukraina odmawia prawa do godnego pochówku polskim, cywilnym ofiarom zbrodni.

Dzisiaj można odnieść wrażenie, że obydwie narodowe instytucje znalazły się w klinczu. Tymczasem walka już dawno powinna zostać zakończona. Dlatego być może pożądany byłby pojednawczy krok wykonany w tej sprawie przez prezydenta RP. Mediacja i dialog w tym przypadku jak mało kiedy są potrzebne. ©?

Sprawa z podkarpackich Hruszowic poróżniła Polskę i Ukrainę. Przedstawiciele środowisk narodowych dokonali tam demontażu nielegalnego pomnika poświęconego UPA. I to oni narzucili ton dyskusji, w który łatwo dały się wmanewrować instytucje publiczne. Tym bardziej że poprzedziło je niszczenie przez tzw. nieznanych sprawców polskich cmentarzy na Ukrainie.

Do wydarzeń w Hruszowicach doszło 70 lat od akcji „Wisła". W jej wyniku komuniści wygnali z domów ok. 140 tys. polskich obywateli o ukraińskich korzeniach.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Dubravka Šuica: Przemoc wobec dzieci może kosztować gospodarkę nawet 8 proc. światowego PKB
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika
Opinie polityczno - społeczne
Tusk wygrał z Kaczyńskim, ograł koalicjantów. Czy zmotywuje elektorat na wybory do PE?