Pewnej spokojnej niedzieli w jednym z najpiękniejszych miast Wielkiej Brytanii ojciec i córka zostali porażeni w wyniku pierwszego w Europie przypadku użycia broni chemicznej po II wojnie światowej. Siergiej i Julia Skripalowie nadal przebywają w szpitalu. Funkcjonariusz policji, który przyszedł im z pomocą, jest w stanie krytycznym. Kolejnych 35 osób potrzebowało pomocy medycznej tylko dlatego, że w momencie użycia tego środka znajdowały się w pobliżu.

Nasi naukowcy zidentyfikowali substancję użytą przeciwko Skripalom jako rosyjski wojskowy środek paraliżująco-drgawkowy nowiczok. Po tym ataku rząd Wielkiej Brytanii dał Kremlowi możliwość wyjaśnienia, czy zniknęła jakaś część tej substancji. Żądanie to zostało jednak z pogardą zignorowane, w związku z czym rząd nie miał innego wyjścia, jak tylko dojść do wniosku, że państwo rosyjskie winne jest przeprowadzonej w brytyjskim mieście próby morderstwa z użyciem śmiercionośnego środka paralityczno-drgawkowego zabronionego na mocy konwencji o zakazie broni chemicznej.

Zdarzenie w Salisbury wpisuje się w schemat bezprawnych zachowań Kremla. Od 2014 roku Rosja zaanektowała Krym, wznieciła konflikt na wschodniej Ukrainie, dokonała ataków hakerskich na niemiecki Bundestag i duński rząd oraz ingerowała w wybory w kilku europejskich krajach. A teraz posunęła się do użycia zakazanego środka paraliżująco-drgawkowego na europejskiej ziemi. To czysty przypadek, że w szpitalu w Salisbury nie leży dziś więcej ofiar. Sprawców oczywiście nie obchodziło, jak wiele niewinnych osób narażają na niebezpieczeństwo.

Wielka Brytania odpowiedziała wydaleniem 23 niezgłoszonych oficerów wywiadu z ambasady Rosji w Londynie. Ale cała społeczność międzynarodowa musi wspólnie stanąć w obronie zasad, od których zależy bezpieczeństwo każdego narodu. Jeżeli tego nie zrobimy, państwo rosyjskie będzie nadal uciekało się do niebezpiecznych i destrukcyjnych zachowań. Nigdy nie zapomnimy hartu ducha, jakim wykazał się naród rosyjski podczas II wojny światowej, ani naszego wspólnego sojuszu przeciwko nazizmowi. Natomiast wszyscy mamy obowiązek przeciwstawić się ambicjom Kremla, który chce dzielić i osłabiać społeczność międzynarodową.

Odpowiedź Wielkiej Brytanii była mocna, ale i zgodna z wartościami, jakimi kierują się demokratyczne i praworządne państwa. W naszym kraju mieszka wielu Rosjan. Szanują brytyjskie prawo, wnoszą ważny wkład w życie naszego społeczeństwa. Są oni wciąż mile widziani w Zjednoczonym Królestwie. Jednak naruszając międzynarodowe zasady, państwo rosyjskie stwarza coraz większe zagrożenie. Atak bronią chemiczną miał miejsce w spokojnym, prowincjonalnym mieście w Wielkiej Brytanii. Następnym razem do podobnego zdarzenia może dojść na polskiej ziemi.