Wizja przeprowadzki demokratycznego socjalisty, jak Bernie Sanders sam się określa, do Białego Domu to nie political fiction. Po pierwszej serii prawyborów 78-letni senator ze stanu Vermont wyraźnie wysunął się na czoło wyścigu o nominację Partii Demokratycznej. Świetnie poradził sobie nie tylko w małych stanach na zachodnim wybrzeżu, ale także w Nevadzie, stanie o dużym odsetku wyborców pochodzenia latynoskiego. Co więcej, jako jedyny z demokratów jest w stanie narzucić własną opowieść ustawiającą spór polityczny. Dlatego już 3 marca w tzw. superwtorek, gdy poznany wyniki prawyborów w aż 14 stanach, w tym Kalifornii i Teksasie, może się okazać, że nawet miliardy dolarów Michaela Bloomberga nie przeszkodzą Sandersowi w uzyskaniu nominacji.