Jak podała brytyjska policja, pochodzący z Polski przestępcy, związani z polskimi gangami, stworzyli w Wielkiej Brytanii jedną z największych w historii tego kraju siatkę wykorzystującą niewolniczą pracę.
Ofiarami przestępców padło ok. 450 mieszkańców Polski. Ofiary były kuszone ofertami dobrze płatnej pracy w Wielkiej Brytanii. Były to osoby mające trudności ze znalezieniem zatrudnienia w Polsce - m.in. bezdomni, uzależnieni oraz byli skazańcy.
W Wielkiej Brytanii ofiary musiały pracować po kilkanaście godzin na dobę. Wykorzystywani pracownicy byli zmuszani do mieszkania w nieogrzewanych pomieszczeniach, często bez bieżącej wody. Jeden "pokój" bez łóżek przypadał na kilka osób. Przestępcy zmuszali swe ofiary do założenia kont w bankach, z których później przejmowali wypłatę wypracowaną przez niewolników. Jak ustaliła policja, na procederze dorobili się ponad 2 milionów funtów (ok. 9,5 mln zł).
Wykorzystywani pracownicy często otrzymywali mniej niż 4 zł dniówki. Byli bici i zastraszani. Grożono, że jeśli pójdą na policję, zabici zostaną członkowie ich rodzin w Polsce.
Policja wpadła na trop siatki w 2015 r., gdy dwie ofiary uciekły i poinformowały o sprawie organizację dobroczynną. Śledztwo trwało ponad 3 lata, przeprowadzono dwa procesy. Śledczy ustalili tożsamość 92 ofiar, jednak wykorzystywanych mogło być jeszcze co najmniej 350 osób. Część wróciła do Polski, część bała się zeznawać.