Barbour, w latach 90-tych stojący na czele Narodowego Komitetu Republikanów (RNC), twierdzi, że zapomniał o broni w swojej walizce. Pistolet znaleziono w trakcie przechodzenia mężczyzny przez bramkę bezpieczeństwa.
Do incydentu doszło 2 stycznia na lotnisku w Jackson (Missisipi). Barbour chciał lecieć do Waszyngtonu, gdy zatrzymano go za posiadanie przy sobie nabitego rewolweru.
Mężczyzna w rozmowie z AP tłumaczył, że zapomniał iż ma przy sobie broń, którą włożył do walizki po tym jak jego asystent przyniósł mu ją z samochodu.
Barbour przyznaje, że cały incydent jest spowodowany jego roztargnieniem.
Mężczyzna, który obecnie pracuje jako lobbista, chwali policję i ochronę na lotnisku za profesjonalne zachowanie.