Staruszek pozbawiony wolności – to długo wydawało się w Niemczech nieprawdopodobne. Jednak okazało się, że wobec ostatnich żyjących zbrodniarzy z czasów Trzeciej Rzeszy nie ma już taryfy ulgowej.
Przekonał się o tym Oskar Gröning, zwany księgowym z Auschwitz. W 2015 roku został skazany za pomocnictwo w wymordowaniu 300 tysięcy ludzi na cztery lat pozbawienia wolności. Od tej pory walczył, by uniknąć odbycia kary. Zajmująca się sprawą prokuratura w Lüneburgu podała jednak, że odrzucono jego prośbę o ułaskawienie - cytowały w środę media niemieckie, w tym portal tygodnika „Der Spiegel”. Ma pójść za kraty „niezwłocznie”.
Adwokaci Gröninga wyczerpali już wszystkie możliwości, wcześniej w sprawie wypowiedział się nawet Federalny Trybunał Konstytucyjny, który po zasięgnięciu opinii ekspertów uznał, że stan zdrowia nie przeszkadza staruszkowi w odbyciu kary, a w razie czego w zakładzie może liczyć na pomoc lekarzy.
W czerwcu Gröning skończy 97 lat. Będzie nie tylko jednym z najstarszych na świecie ludzi, którzy trafili za kraty. Także w ogóle jednym z najstarszym więźniów.
Prawdopodobnie rekordzistą jest teraz Brytyjczyk Ralph Clarke. Pod koniec 2016 r. został skazany na 13 lat więzienia za seksualne wykorzystywanie chłopców i dziewcząt, nawet czteroletnich. W momencie wydawania wyroku miał 101 lat. Jak pisał „Daily Mail”, przestępstw pedofilskich dopuścił się w latach 1974-1983. Trafił do zakładu, w którym nie ma zaostrzonego rygoru. W kwietniu 2017 r., jak podał inny brytyjski tabloid, „Daily Star”, sąd odrzucił jego prośbę o przedterminowe zwolnienie ze względu na wiek.