Alarmujące wieści płyną z prognoz cen surowców rolnych, które co miesiąc zbiera i opisuje „Rzeczpospolita”. Raport oparty jest na prognozach analityków, którzy przewidują, jak według nich zachowają się ceny w ciągu miesiąca, kwartału i roku. 

W najnowszej edycji rankingu, który już w czwartek będzie można znaleźć w „Rz” analitycy ostrzegają, że czekają nas szybkie wzrosty cen mięsa. Na koniec maja ceny trzody chlewnej w skupach mogą wzrosnąć średnio nawet o 30 proc. wobec cen z marca, a do końca lipca – o 34 proc.

Na wzrosty cen zwierząt w skupach zareagują oczywiście ceny mięsa w sklepach, choć tego jeszcze na półkach nie widzimy.

Skąd takie szalone wzrosty? Wszystko przez epidemię Afrykańskiego Pomoru Świń, ale nawet nie w Polsce – a w Chinach. Przypominająca klęskę epidemia ASF w Chinach, która wymusza likwidację ogromnych stad zwierząt, wpłynęła wreszcie na europejskie i światowe ceny mięsa. Chiny zgłosiły 115 ognisk choroby ASF do Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt (OIE). Obejmują one wszystkie regiony produkujące świnie. W Wietnamie z kolei, od momentu pojawienia się pierwszego ogniska choroby ASF w lutym 2018 r., potwierdzono 209 ognisk tej choroby w 21 prowincjach.

Mechanizm w uproszczeniu działa tak – Chiny ograniczają produkcję, więc mocno rośnie zapotrzebowanie na import. Problem w tym, że Chiny odpowiadają za połowę światowej produkcji i konsumpcji mięsa, więc nawet drobne zmiany w imporcie mają ogromne znaczenie dla globalnego handlu wieprzowiną. Według prognoz amerykańskiego ministerstwa rolnictwa, w 2019 r. chińska produkcja wieprzowiny zmniejszy się o ok. 5 proc. (do 51,4 mln t), a import wzrośnie aż o 33 proc. do ok. 2 mln ton. Wykorzystać to mogą niektóre kraje UE, niemające problemów z ASF. USA – mniej, bo wyklucza je wojna handlowa między Stanami Zjednoczonymi a Chinami.