- Kupno przez Turcję rakiet S-400 będzie mieć poważne konsekwencje — oświadczył 8 marca dziennikarzom główny rzecznik Pentagonu, Charles Summers — bo podważy stosunki wojskowe Ameryki z Ankarą. W konsekwencji Stany nie dadzą zgody na kupno przez Turcję myśliwców F-35 Lockhheda Martina i systemów obrony rakietowej Patriot. — Jeśli biorą S-400, to nie dostaną F-35 i Patriotów — powiedział. Pentagon pierwszy raz tak jednoznacznie uzależnił sprzedaż myśliwców od kupna rakiet rosyjskich — podkreślono w CNN.
Wcześniej w ubiegłym tygodniu dowódca NATO w Europie, gen. Curtis Scaparrotti, oświadczył w senackiej komisji sił zbrojnych w Waszyngtonie, że „jeśli Rosjanie zgodzą się rozmieścić w Turcji rakiety S-400, to będzie to pierwszy przypadek braku interoperacyjności w ramach NATO, w naszym zintegrowanym systemie obrony rakietowej. Druga kwestia dotyczy F-35. Będzie to problem dla wszystkich naszych samolotów, ale moim zdaniem szczególnie dla F-35” — cytuje „Defense News”.
Czytaj także: Singapur kupuje myśliwce F-35
Według generała, „najlepszą radą z wojskowego punktu widzenia byłoby, gdybyśmy nie doprowadzili do umowy na F-35 w zakresie latania nimi czy pracy z sojusznikiem, który wybiera rosyjskie systemy, zwłaszcza systemy obrony przed naszym sprzętem o najbardziej rozwiniętych zdolnościach technologicznych”.
To najwyższy rangą wojskowy z USA, który wypowiedział się tak jednoznacznie. Kilka tygodni wcześniej wiceprezydent Mike Pence ostrzegł Turcję podczas konferencji bezpieczeństwa w Monachium, że „nie będziemy bezczynni, gdy sojusznicy z NATO kupują broń od naszych przeciwników. Nie możemy zapewnić obrony Zachodu, jeśli nasi sojusznicy będą zwiększać zależność od Wschodu”.
Turcja planuje zakup 100 myśliwców najnowszej generacji F-35A konwencjonalnego startu i lądowania, jej pierwsi piloci zaczęli szkolenie wraz z Amerykanami w bazie lotnictwa wojskowego w Luke w Arizonie.
Tureckie firmy uczestniczą od dawna w programie F-35, dostarczają m.in. środkową część kadłuba i monitor kokpitu. Według producenta tych maszyn, Lockheeda Martina, ich łączny udział w całym programie może dojść do 12 mld dolarów. W związku z zamówieniem przez Turcję rosyjskich rakiet Pentagon przystąpił do kompleksowego badania, czy będzie możliwe usunięcie Turcji z programu produkowania F-35.
Rakiety z Rosji
Turcja podpisała w 2017 r. z Rosją umowę kupna systemów rakietowych S-400 Triumf znanych też pod nazwą SA-21 Growler, gdy długotrwałe starania o zakup takiej broni w Stanach nie powiodły się.
Prezydent Recep Tayyip Erdogan oświadczył 9 marca reagując na wypowiedź rzecznika Pentagonu, że kupno rosyjskich rakiet nie ma nic wspólnego z NATO. — Każdy wie, że ta kwestia nie ma nic wspólnego z NATO, z projektem F-35, ani z bezpieczeństwem Stanów Zjednoczonych — cytuje jego słowa na wiecu Fundacji Młodzieży Tureckiej (TUGVA) w prowincji Diyarbakür „Hürriyet Daily News”.
Czytaj także: Czarna seria myśliwców MiG-29. Kolejna tragedia w Polsce
- Nie chodzi wcale o te rakiety, ale o to, że Turcja podejmuje z własnej inicjatywy działania dotyczące wydarzeń w regionie, zwłaszcza w Syrii. To jasne, dlaczego kupujemy ten system obrony powietrznej i jak będziemy go używać — stwierdził i dodał, że ta kwestia zostanie rozwiązana zgodnie z logiką i zdrowym rozsądkiem — pisze „Hürriyet”.
Turecki minister obrony, Hukusi Akar powiedział z kolei agencji prasowej Anadolu, że Turcja pracuje nad rozwiązaniem kwestii myśliwców i rakiet, stara się ustalić takie warunki, w których kupno S-400 nie wpłynie na zamówienie F-35. Trwają też rozmowy ze Stanami o kupnie systemów Patriot Raytheona.
Według ministra Akara systemy S-400 zaczną być rozmieszczane w październiku — podał Reuter.