Prawo regulujące dostęp i posiadanie broni to jedna z kości niezgody między republikanami i demokratami. Pierwsi, powołując się na drugą poprawkę do konstytucji, są za jak najbardziej nieograniczonym dostępem do broni, drudzy podkreślają konieczność zaostrzenia kontroli nad tym, kto uzyskuje pozwolenie na posiadanie broni, aby wyeliminować sytuacje, w których broń dostaje się w ręce osób z zaburzeniami psychicznymi.
Po wydarzeniach w El Paso w Teksasie i Dayton w Ohio, gdzie w ciągu dwóch dni zginęło od kul ponad 30 osób i dziesiątki zostały ranne, prezydent Donald Trump i Mitch McConnell, przewodniczący większości republikańskiej w Senacie, zasygnalizowali, że są skłonni rozważyć możliwość wprowadzenia większej kontroli nad tym, kto uzyskuje prawo do posiadania broni.
Gotowi do zmiany?
– Myślę, że republikanie staną na wysokości zadania i razem z demokratami doprowadzą do zmian. Potrzebujemy inteligentnej kontroli – powiedział Trump w piątek.
– Zaostrzenie kontroli nad tym, kto kupuje broń, będzie głównym tematem rozmów, gdy Senat wznowi obrady we wrześniu – powiedział senator McConnell. W wywiadzie dla radia Kentucky dodał, że dyskusja obejmie również projekt ustawy, na mocy której władze będą mogły odebrać broń osobom uznanym za niebezpieczne. – Wszyscy czujemy konieczność podjęcia jakichś kroków, bo zbyt wiele widzieliśmy już tragedii – powiedział.
Nie wiadomo, jak daleko Trump i McConnell są gotowi poprzeć prawo, któremu do tej pory byli mocno przeciwni – w tym roku np. McConnell nie pozwolił Senatowi rozważyć dwóch projektów ustaw zaostrzających przepisy o sprzedaży broni, które przeszły w Izbie Reprezentantów w lutym, a Trump groził wtedy, że oba zawetuje. Jednak, jak zauważają komentatorzy, ich chęć rozważenia tej możliwości sugeruje, że republikanie czują presję, że muszą podjąć jakieś działania po ostatnich masowych strzelaninach.