Trump chce przełożyć wybory. Testowanie demokracji w USA

Donald Trump, którego szanse na reelekcję maleją, chce przenieść listopadowe wybory na inny termin.

Publikacja: 02.08.2020 21:00

Próba przełożenia wyborów może być końcem kariery Trumpa

Próba przełożenia wyborów może być końcem kariery Trumpa

Foto: SAUL LOEB/AFP

Korespondencja z Nowego Jorku

– Przypomnicie sobie moje słowa. Trump będzie chciał przesunąć wybory. Wynajdzie jakąś wymówkę – ostrzegał jeszcze w kwietniu jego rywal Joe Biden. I tak się stało.

W czwartek, gdy ekonomiści ogłosili, że gospodarka amerykańska skurczyła się o rekordowe 9,5 proc. w drugim kwartale, Donald Trump rozpoczął kampanię przeciwko listopadowym wyborom. Stwierdził, że biorąc pod uwagę pandemię SARS-CoV-2, w USA trzeba wybory przenieść na inny termin i nie można dopuścić do głosowania korespondencyjnego. – Głosując korespondencyjnie, będziemy mieć najbardziej nierzetelne i niewiarygodne wybory w historii. To będzie wielkie pośmiewisko. Trzeba je przełożyć tak, aby ludzie mogli bezpiecznie iść do komisji wyborczych – napisał prezydent na Twitterze wbrew temu, że eksperci zapewniają, iż nie ma dowodów na to, że dochodzi do oszustw podczas głosowania korespondencyjnego.

Demokraci przeciw

Od razu posypały się krytyczne komentarze, szczególnie w prasie niesympatyzującej z szefem państwa. „Prezydent uważa, że gdyby zmniejszyć liczbę wykonywanych testów na Covid-19, to Ameryka nie miałaby wysokich statystyk dotyczących zachorowań. Podobnie myśli, że jeżeli nie będzie wyborów 3 listopada, to nie poniesie porażki” – napisał komentator „New York Timesa”. – Donald Trump jest przerażony, bo wie, że przegra z Joe Bidenem – stwierdziła na Twitterze senator Kamala Harris, która jest jedną z kandydatek na wiceprezydenta u boku Bidena.

Jeszcze inni wytknęli prezydentowi podważanie amerykańskiej demokracji przez zniechęcanie do głosowania i sianie nieufności do sytemu wyborczego. „Nie ma przesłanek, że pandemia zostanie opanowana za rządów Trumpa, ale Trump ma duży wpływ na to, by korespondencyjne głosowanie odbyło się bez nieprawidłowości” – pisze magazyn „The Atlantic”.

Republikanie też

Prezydent nie ma jednak władzy, która pozwoliłaby mu na przeniesienie wyborów. Konstytucja USA określa, że mają się one odbywać we wtorek po pierwszym poniedziałku listopada. – Tylko Kongres może zmienić datę wyborów. Pod żadnym pozorem nie rozważymy takiej propozycji, by pójść na rękę prezydentowi, który zaprzepaszcza swoje szanse wyborcze nieudolnym zarządzaniem w czasie pandemii. Nie będziemy też uwiarygodniać kłamstw, które rozpowszechnia w odniesieniu do bezpiecznego sposobu głosowania – powiedziała Zoe Lofgren, przewodnicząca kongresowej Komisji ds. Wyborów.

Republikanie na Kapitolu, którzy zazwyczaj albo popierają działania prezydenta, albo udają, że nie wiedzą, o co chodzi w niekonwencjonalnych wyskokach Trumpa, nie podchwycili pomysłu. – Myślę, że to może być żart. Inaczej tego nie mogę zinterpretować – powiedział senator John Cornyn z Teksasu.

Pomysł pogrzebał też najbardziej wpływowy republikanin w Kongresie, przewodniczący Senatu Mitch McConnell. – Nigdy w historii tego kraju, który przeszedł czas wojen, depresji i rewolucji, nie było sytuacji, w której ustalone w konstytucji wybory nie odbyły się w terminie. Znajdziemy sposób, żeby odbyły się w tym roku 3 listopada – powiedział.

Podobne komentarze usłyszeć było można od przewodniczącego republikańskiej mniejszości w Izbie Reprezentantów Kevina McCarthy’ego oraz wpływowych polityków będących zwolennikami prezydenta, jak Marco Rubio. – Będziemy mieć wybory jak zawsze w listopadzie. Będą one prawomocne i wiarygodne – powiedział ten ostatni.

Mobilizacja zwolenników

Obserwując frustrację i poczucie bezsilności Donalda Trumpa, komentatorzy przewidywali, że będzie chciał podważyć wyniki wyborów prezydenckich, jeżeli je przegra. Przypuszczali, że np. po ogłoszeniu rezultatów głosowania stwierdzi, że zostało sfałszowane, i nie będzie chciał uznać porażki. Ale sugestia Trumpa przeniesienia daty listopadowych wyborów (w których oprócz prezydenta wybierani będą też członkowie Kongresu oraz przedstawiciele do władz stanowych i lokalnych) nie znalazła poparcia, lecz jak inne niecodzienne pomysły prezydenta zasiała podejrzliwość wśród jego zwolenników.

Tak było na przykład wtedy, gdy przeczył wiarygodności aktu urodzenia Baracka Obamy, czy teraz, gdy nie przyjmuje zagrożenia ze strony koronawirusa. Nie pierwszy też raz prezydent podejmuje próbę podważenia uczciwości wyborów. W 2016 r. twierdził, że przewaga Hillary Clinton w głosach powszechnych wynikała z nielegalnych głosów.

Teraz ogłosił, że Kalifornia wysyła setki milionów kart do głosowania, nie sprawdzając, czy adresaci mają prawo do głosowania, powtarza, że karty do głosowania są podrabiane i podrzucane przez zagranicznych szpiegów, oraz twierdzi, że głosowanie korespondencyjne będzie sfałszowane. Na tym wszystkim będzie mógł się oprzeć, gdy listopadowe wybory pójdą nie po jego myśli.

Korespondencja z Nowego Jorku

– Przypomnicie sobie moje słowa. Trump będzie chciał przesunąć wybory. Wynajdzie jakąś wymówkę – ostrzegał jeszcze w kwietniu jego rywal Joe Biden. I tak się stało.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788