W trybie nakazowym za pierwszy czyn oskarżonego skazano na 7 miesięcy ograniczenia wolności. Drugi czyn sąd uznał za wykroczenie, nie zaś za przestępstwo - za co ukarał sprawcę grzywną 400 zł.
Oskarżony nie wniósł sprzeciwu. Złożył go zaś prokurator, ale tylko w zakresie pierwszego czynu. Zakwestionował wymierzoną za niego karę jako zbyt niską.
Sprawa została rozpoznana przez ten sam sąd ponownie, w trybie zaocznym. W 2015 r. za oba czyny sąd wymierzył oskarżonemu karę łączną roku i trzech miesięcy pozbawienia wolności. Wyrok uprawomocnił się, bo nikt nie złożył apelacji.
Rzecznik Praw Obywatelskich złożył kasację do Sądu Najwyższego. Jak wskazał RPO, orzeczenie zapadło z rażącym naruszeniem prawa procesowego,
Po sprzeciwie prokuratury wyrok nakazowy w części dotyczącej drugiego zarzutu stał się bowiem prawomocny. W tym zakresie sprawa nie powinna być dalej rozpoznawana na zasadach ogólnych. Wydanie wyroku obejmującego także ten drugi czyn stanowiło więc naruszenie podstawowej zasady prawa res iudicata (powaga rzeczy osądzonej).
RPO podkreślił, że w doktrynie ugruntowany jest pogląd, iż przy wyroku nakazowym, obejmującym skazanie za dwa lub więcej przestępstw, możliwe jest wniesienie sprzeciwu tylko do rozstrzygnięć dotyczących niektórych z tych skazań. Dotyczy to zarówno sprzeciwu oskarżonego, jak i oskarżyciela. Skuteczny sprzeciw powoduje, że wyrok nakazowy traci moc, a sprawę rozpoznaje się na zasadach ogólnych. Odnosi się to jednak tylko do skazań za te przestępstwa, których sprzeciw dotyczył.