O tym, że włoscy karabinierzy w asyście funkcjonariuszy CBA przeszukali znajdującą się we Włoszech posiadłość Giertychów poinformowały media.  Przeszukanie miało związek ze śledztwem w sprawie wyprowadzenia i przywłaszczenia około 92 milionów złotych z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord.

Według mediów, po nagłośnieniu sprawy oficer włoskich służb zadzwonił do żony Romana Giertycha z przeprosinami za przeprowadzenie akcji bez weryfikacji wniosku CBA. Stronie włoskiej miały być bowiem podane nieprawdziwe informacje, jakoby adw. Roman Giertych został tymczasowo aresztowany jak również, że został mu skutecznie przedstawiony zarzut prokuratorski.

Wątpliwości Rzecznika budzi także podanie do publicznej wiadomości informacji o przeszukaniu domu adwokata.

- Takie informacje stanowią ingerencję w sferę prywatności osoby, nawet w przypadku, gdy prowadzone jest wobec niej postępowanie karne. W ocenie Rzecznika podawanie takich informacji nie znajduje uzasadnienia w samym fakcie prowadzenia postępowania przygotowawczego - napisał zastępca RPO Stanisław Trociuk do szefa CBA Andrzeja Stróżnego.

Poprosił też o przesłanie kopii  wniosku CBA do strony włoskiej, a jeśli nie jest to możliwe, o odpowiedź na pytanie, czy wniosek zawierał informacje o aresztowaniu adw. Romana Giertycha. Chce też wiedzieć, czy materiały zabezpieczone we Włoszech przekazano stronie polskiej.